ZAPOMNIANE PIOSENKI

Pamiętam z dzieciństwa dużo piosenek, które śpiewała mi mama, ale słowa nie wszystkie  pozostały w pamięci. Jedna była taka szczególna, ulubiona, o białym gołąbku i harcerzu, która bardzo mnie wzruszała . W sieci odnajduję bardzo różne wersje , gdzie zamiast harcerza występuje strzelec, żołnierz , ułan, młodzieniec etc. Są też bardzo różne zakończenia, a nawet różnice w treści. A jak brzmi ona w oryginale i jakie jest jej pochodzenie? Tego nie mogę nigdzie znaleźć. Wklejam słowa, które pamiętam, a resztę może ktoś kiedyś uzupełni.

Na starym zamku w wysokiej wieży
gdzie biały gołąb siadywał
tam młody harcerz stojąc na warcie
w takie się słowa odzywa
Miły gołąbku
ulżyj cierpieniom
poleć w daleką krainę
tam jest dziewczyna
za którą tęsknię
przynieś mi od niej nowinę

i tu brakuje słów aż do powrotu gołąbka, który siada koło harcerza i…
w takie się słowa odzywa

Drogi harcerzu
przynoszę wieści
twoja dziewczyna nie żyje.
Ten mały krzyżyk ci zostawiła
abyś go włożył na szyję.

www.zyrandol.pl

10 myśli nt. „ZAPOMNIANE PIOSENKI”

  1. Tę piosenkę śpiewała bratowa mojej Mamy. Pamiętam, bardzo mnie ta piosenka wzruszała. Początku nie pamiętam, dalej ciocia śpiewała tak: …siwy gołąbek siadywał. Tam młody harcerz, stojąc na Warcie, w takie się słowa odzywa. Siwy gołąbku, ulżyj cierpieniom, poleć w daleką krainę. Tam jest harcerka, którą ja kocham, przynieś mi od niej nowinę. Siwy gołąbek, słysząc te słowa, poleciał w dalszą krainę. By uspokoić serce harcerza, taką mu przyniósł nowinę. Miły harcerzu, próżne twe żale, harcerka twoja nie żyje. Ten złoty krzyżyk ci zostawiła, abyś go włożył na szyję… I dalej nie pamiętam

  2. Gdy byłem berbeciem, moja Babcia śpiewała mi piosenki po rusku. Śmiesznie to czasem wychodziło, bo nawet Szła dzieweczka do laseczka tłumaczyła naprędce na rosyjski. “Gdie eta ulica, gdie etot dom…”

    Wartoby sporządzić zbiorek piosenek zapomnianych, aby je zaprezentować naszym prawnukom. Bo aktualnie mamy wielki problem społeczny. Otóż młode pokolenie nie śpiewa w ogóle po polsku, co można z przykrością zaobserwowac na programach polskich młodych talentów na Youtubie. A i media nie promują umuzykalnienia nadając jakieś łubudubu (chyba się starzeję). Wkrótce, a może i juz teraz, inklinacje w kierunku muzyki klasycznej będa widziane jako dziwactwo, albo ekstrawagancja.

    Dlatego wydaje mi sie, iż należałoby zebrać jak najwięcej piosenek z naszego dziecinstwa i umieścić w jakims niezniszczalnym miejscu.

    1. Generalnie nie jesteśmy rozśpiewani a i też boleję nad tym, że mało śpiewamy po polsku, a nawet mało już po polsku mówimy.Stosujemy dziwaczne skróty, umieszczamy nazwy w obcych językach chyba wyłącznie ze snobistycznych pobudek.
      Polskie piosenki słychać jeszcze przy ogniskach, na spotkaniach harcerskich, młodzieży w kościołach, albo na wiejskich weselach. I oczywiście na wycieczkach w autokarze, kiedy towarzystwo uwolni się z pęt trzeźwości 😉

      1. Za moich czasów przy ognisku studencioki śpiewały także zagraniczne piosenki. Ruskie, ukraińskie i jedną węgierską.

        1. I właściwie nic się nie zmieniło, bo w dalszym ciągu śpiewamy rosyjskie romanse. Niedawno byłam na takim właśnie koncercie Marka Ravskiego i Eugeniusza (Żeni)Tiemnikowa. Akompaniował wspaniały muzyk Marcin Mazurek.

          Ukraińskie piosenki też śpiewamy, no może z węgierskimi jest trochę cienko, ale i język dla nas trudnawy.

          1. Jak byliśmy w Moskwie, to w sąsiednim bloku mieszkali Węgrzy. Po kilku butelkach Pszenicznoj rozumieliśmy się doskonale. Nawet Węgierki nam się podobały!

    2. Tak, ja dokładnie tak samo pamiętam i też słuchałam jej ze ściśniętym gardłem , ale ciągle prosiłam, żeby mama mi ją śpiewała. Na pewno nie jest szerzej znana z jakiegoś powodu, dlatego ciekawa jestem historii jej powstania. Bardzo dziękuję za wpis, pozdrawiam serdecznie 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *