Dzisiaj dowiedziałam się o operacji jaka czeka mojego dobrego kolegę poetę, którego wierszem rozpoczęłam pisanie blogu (wpis z 5 maja 2014). Jerzy Hyska choruje bardzo poważnie od wielu lat i od wielu lat jest dializowany , ale mimo ciągłego cierpienia tworzy i tworzy setki nowych wierszy. Obdarowuje nimi znajomych, pisze na FB, jest zapraszany na różne spotkania literackie. Jego poezja, to PRAWDA. Pisze odważnie to co czuje i tak jak myśli bez chęci przypodobania się komukolwiek , a odwaga kosztuje więc jest oczywiste, że ma zwolenników i przeciwników. Jest kontrowersyjny. Może dlatego nie wydał do tej pory swoich wierszy. Zawiera w nich to co dzieje się wokół nas i swoje na ten temat przemyślenia, ale dużo miejsca poświęca też opisowi śmierci klinicznej, którą przeżył dawno temu . Jego relacja z powrotu do żywych znalazła swoje miejsce w książce pt. “Polskie życie po życiu”.
We wtorek Jerzy będzie miał zabieg, pobrania wycinka z guza wątroby. Dzisiaj wyszukałam w sieci taki jego wiersz:
Powrót
Ujrzałem z daleka, duże, piękne schody
Po których złoto spływało jak woda
Zobaczyłem postać przepięknej urody
Która szła do góry po tych złotych schodach
Dokąd one wiodły tego nie widziałem
Stałem za daleko zanurzony w cieniu
Ale nie pytając wszystko rozumiałem
Bo patrząc wiedziałem, o bożym istnieniu
Gdy ciało walczyło chorobą zmęczone
Dusza uwolniła się jak ptak z niewoli
Potem powróciła miłością wzmocniona
I służy mi dalej w doli i w niedoli
Piękna wizja wzmocniła mi miłość i wiarę
Przywrócona wiara, przyniosła nadzieję
Dawne dni już przestały być smutne i szare
A w mym sercu przed śmiercią lęk dziś nie istnieje
Teraz już nie błądzę jak dawniej bez celu
Dziś żyję dla bliźnich i dla Ciebie Panie
Wiem, że pośród ludzi jest nas tak niewielu
Że jak chorążowie niesiemy przesłanie
Wizja
Kiedy powróciłem znów do swego ciała
Ból do mnie powrócił, zimno i pragnienie
Dusza powróciła, choć już odejść chciała
By z życiem się nie zmagać, jak Syzyf z kamieniem
A potem Ty Panie dodałeś mi siły
Wzmocniłeś ciało, zabrałeś cierpienie
I znowu jak dawniej marzenia ożyły
Dziś dalej wędruję, idę za Twym cieniem
Zrozumiałem wtedy, że ciało mi służy
A ja jestem duszą, co się w nim rozwija
Dziś jak samochodem w życiowej podróży
Jadę, a me serce rytm jazdy wybija
Ale, gdy zmęczone bić kiedyś przestanie
Jak motor, któremu zabrakło paliwa
Wierzę że moja dusza otoczona rajem
Znów będzie mogła Twą miłość podziwiać
***
Dziś gdy wróciłem i żyję od nowa
Ciągle mi ciąży jeszcze tamto życie
Próbuję piękne ołtarze budować
I pośród ludzi chcę żyć przyzwoicie
I choć podążam Panie za Twym głosem
Wciąż los złośliwy przekornie się śmieje
Nie wiem czy cierpiąc krzyż przez życie niosę
Czy tylko wlokę za sobą nadzieję
(Jerzy Hyska)