Dużo jest intrygujących zdarzeń w moim życiu, więc i tym razem nie zdziwiło. Drugi taki przypadek po śmierci kogoś z bliskiego otoczenia. O pierwszym napisałam 11 sierpnia 2022 roku. Wtedy do pokoju wpadł czarny motyl żałobnik. Teraz, czyli na drugi dzień po pogrzebie Marii, rusałka pawik. Okna już pozamykane , bo niskie temperatury, a jednak…
Przeleciał pokój dwa razy pod sufitem i siadł nad moim obrazem na którym jest wiersz Leśmiana. Siadł właśnie nad tym wierszem, a potem dał się bez trudu złapać i wypuściłam go na wolność.
Twój tekst DUSZE W MOTYLACH utwierdza mnie w przekonaniu, że odwiedziny motyli, ptaków, które następują wkrótce po śmierci bliskiej osoby nie są przypadkowe. Mocno przeżyłem pierwszą wizytę sikorki w moim wilanowskim mieszkaniu. Nigdy wcześniej ptak nie wleciał do apartamentu. . Sikorka zrobiła to dwa tygodnie po śmierci mojej 99 letniej niani .
Przemierzyła duży pokój i nieustraszona powędrowała w stronę sypialni, popatrzyła chwilę, po czym zajrzała do łazienki. Ona po prostu była u siebie. Chciała ostatni raz obejrzeć miejsca, w których spędziła ostatnie lata. Nie okazywała najmniejszego strachu. Czuła się bezpieczna. Jej wizytę odebrałem jako pożegnanie. Po kilku minutach ująłem ją delikatnie i po chwili odleciała z balkonu. Te wzruszające odwiedziny na zawsze zachowam w pamięci.
Takie przypadki wydają się baśniowe, ale jednak coś w tym jest. Podobno nasz umysł nie wykorzystuje pełnego swojego potencjału, dlatego nie wszystko daje się zrozumieć i wytłumaczyć.Maria, która odeszła była wobec mnie wyjątkowo szczera i przychylna mi. Teraz dopiero, kiedy wspominam różne sytuacje, uświadamiam sobie ile jej zawdzięczam. Robiła to w taki sposób, że tego nie dostrzegałam. I dzień po pogrzebie taki przypadek z motylem, który wpadł nie wiadomo kiedy, okrążył pokój i siadł akurat nad wierszem na obrazie.Ciekawa sprawa…