Kolejna lektura o świecie, który stanowi dla mnie zagadkę od lat, który przeraża, ciekawi, w którym zasady nagina się do własnych potrzeb i odwraca kota ogonem, kiedy w grę wchodzą osobiste dążenia. Świat w którym życie ludzkie nie ma większego znaczenia jeśli przeszkadza w osiągnięciu celu, świat który jest dla mnie pełen tajemnic, sprzeczności, niepojętych reakcji i działań. Również o początkach tego państwa informacje są sprzeczne, zagmatwane i zmieniane w zależności od potrzeb w danym momencie, władzy.
O miliarderach rosyjskich też się naczytałam, ale książka RUBLOWKA Walerija Paniuszkina ciekawie i prosto odsalania kulisy ich życia, a może raczej GRY, jak to określa autor i trudno oprzeć się refleksjom, jak bardzo zwykli ludzie wplątani są w mechanizmy ich matactw. Wstawiłam kilka fragmentów, ale warto przeczytać całość.
Oczywiście nie mamy żadnego znaczenia, ale przydajemy się, czyli nasze głosy, żeby ktoś przepchnął swoją ideę. Warunkiem tylko jest, żeby tak nas zmanipulować, żebyśmy mu uwierzyli. Tak, uwierzyli, bo przecież zwykły człowiek nie jest w stanie odkryć co jest prawdą, a co fejkiem spreparowanym, żeby nas otumanić. Skaczemy sobie wzajemnie do oczu forsując to w co uwierzyliśmy i w co uwierzył nasz rozmówca. Słowo przeciw słowu, bo prawdy nikt z nas nie zna. To jest ten absurd, który dzisiaj poróżnia przyjaciół, rodziny. W obecnych czasach trudno rozpoznać co jest nieprawdą, dlatego trzeba powściągnąć emocje zanim straci się bliską osobę, bo NIKT z nas nie wie, jaka jest PRAWDA, kto i w jakim celu nami manipuluje. Owoce zbierzemy wszyscy i oby nie stanęły nam w gardle.