Ziemia Kaliska to jedno z niewielu miejsc w Polsce jeszcze mi nieznanych, dlatego z wielką ochotą pojechałam na wycieczkę tu, gdzie podobno państwo polskie wzięło swój początek. Historycy nie są zgodni, bo poznaniacy maja inną teorię.
Trudno wybrać na blog kilka zdjęć z kilkuset, ale pominąć nie mogę tego czym zaczyna się każda wycieczka. Spokojnym wypiciem aromatycznej kawy po wyjściu z autokaru. Ten element włączyła nasza przewodniczka pani Wiesia, prowadząca wszystkie wycieczki z SDK, uwzględniając prośbę wycieczkowiczów.
A teraz o wycieczce. Pierwszy punkt programu to Śmiełów i zwiedzanie klasycystycznego pałacu fundacji A. Górzyńskiego z 1797 roku, pamiętnego pobytami A. Mickiewicza i H. Sienkiewicza.
Pałac otoczony jest dobrze utrzymanym parkiem krajobrazowym.
Z chęcią zostałabym tutaj na dłużej i zanurzyła w tę spokojną zieleń. W takich miejscach wiersze piszą się same i obrazy same malują…
Ale nie ma czasu. Wycieczka goni, pędzi, bo wszystko poumawiane na konkretną godzinę. Kucharze czekają, przewodnicy czekają, więc fotki robi się w locie, nagrywa, słucha, notuje… tak, notuje, bo moje pokolenie, to jeszcze czasy pióra i długopisu. Niektórym rąk brakuje, bo zeszyty, aparaty, torby etc.
Następne miejsce… och!!! wpadam z zachwyt. Gołuchów. To moje klimaty i natychmiast wyobraźnia przenosi mnie w lata 1550 kiedy stanął tu zamek. Jego forma zewnętrzna przypomina zamki z nad Loary (fundacja Czartoryskich, Działyńskich), ale jesteśmy w Polsce i mamy takie cudeńko. Cieszmy się.
Schodzimy kamiennymi schodami i oderwać oczu nie można od tej płaskorzeźby.
a dalej… nie wiadomo na co patrzeć. Tak by się chciało zachować w pamięci chociaż małą cząstkę. Dlatego robię setki, tysiące zdjęć.
Gołuchów pozostanie moim marzeniem , miejscem do którego na pewno wrócę na cały dzień, prywatnie, żeby nasycić się sztuką. Wokół zamku rozciąga się 162-hektarowy park angielski z okazałymi drzewami i mauzoleum-kaplica grobowa w którym spoczywa fundatorka Elżbieta Izabella z Czartoryskich Działyńska.
Russów, to kolejne interesujące miejsce. Dworek Marii Dąbrowskiej. A jak Maria Dąbrowska, to Noce i Dnie do których wszystko tu nawiązuje.
Obiadokolację jemy w ekskluzywnej restauracji “Noce i Dnie”, a nocleg w Hotelu CALISIA w Kaliszu.
Po obfitym śniadaniu mamy dużo siły więc chodzimy po mieście do popołudnia poznając historię i architekturę miasta z przewodnikiem z którym nie sposób się nudzić. Swoją wiedzę przeplata anegdotami, jest pełen energii i humoru.
Teatr nad wodą
Cudowny obraz
Mojej uwadze, nawet na wycieczce, nie umkną takie pantofelki.
Ceny jak w Warszawie, ale po tych ulicach nie da się chodzić w szpilkach.
IAntonin – zwiedzanie pałacu Radziwiłłów pamiętnego pobytem F. Chopina.
I zakończenie wycieczki przy kawie w pałacowej kawiarni
Rozstajemy się z miejscami gdzie kwitła miłość Barbary i Bogumiła Niechciców. Za oknem zachwycają magnolie
A ja myślę już o następnej wycieczce, która zapowiada się bardzo interesująco… ale szczegóły będą po powrocie. Jeszcze w maju.