Taki był tytuł prelekcji historyka sztuki, Kasi Węglickiej, na czwartkowym spotkaniu Akademii Warsa i Sawy w SDK na warszawskiej Starówce.
Wykłady odbywają się raz w tygodniu z udziałem wybitnych prelegentów, których wybierają członkowie klubu po uprzednim ich zaprezentowaniu się.
Pani Kasia utrzymuje się w czołówce wykładowców od długiego czasu. Swoimi arcyciekawymi gawędami kresowymi , opartymi na prywatnych wędrówkach i rozmowach ze zwykłymi ludźmi, przyciąga tłumy słuchaczy.
Od lat przemierza Dawne Kresy Wschodnie Rzeczypospolitej wyłuskując mało znane , lub zapomniane historie tych ziem, a silnie związane z kulturą Polski.
Wiele czasu spędziła w rosyjskich, białoruskich, litewskich, ukraińskich bibliotekach i archiwach, zbierając materiały dotyczące polskich śladów .
„Kresy, to słowo, w którym zawiera się bezkres falujących równin, oddalenie od świata i wicher wiejący na dawnych stepach”. To miejsce, ciągle jeszcze pełne tajemnic i bogatej historii.
Dzisiejszy wykład dotyczył muzyków i kompozytorów tam urodzonych i krótkich historii związanych z miejscami urodzenia. Ogiński, Moniuszko, Karłowicz, Juliusz Zarębski, Mikołaj Gomółka, Czesław Wydrzycki i wielu innych. Wspomniany Mikołaj Gomółka zmarł w Jazłowcu. To jedna z najstarszych osad polskich na Podolu.
fot. Maria
fot. Maria
Miejsce , które zrobiło na mnie duże wrażenie podczas wycieczki na Ukrainę. Znajduje się tam klasztor Sióstr Niepokalanek założony w 1863 roku , który mieści się w pałacu zbudowanym przez hetmana Koniecpolskiego i który był rodową siedzibą Poniatowskich. Tam nocowaliśmy. Posiłki przyrządzały siostry z własnych produktów uprawianych w ogrodzie. Smak… niepowtarzalny, a sam klimat miejsca specyficznie tajemniczy w otoczeniu ruin twierdzy fortyfikowanej kiedyś przez Jazłowieckich.
fot. Alicja Julia