ANNA JANKO – MAŁA ZAGŁADA

Pogoda sprzyja czytaniu, więc wykorzystuję ten czas. Odkurzyłam kartę w bibliotece, czytam te ze swoich półek, bo może łatwiej będzie oddać mniej interesujące. Lubię książki trudne, ale na taką, czyli na Małą Zagładę, nie byłam przygotowana.

Mała Zagłada Anny Janko, to historia niewielkiej wsi Sochy na Zamojszczyźnie, która przestała istnieć w ciągu kilku chwil. Spalone domy, rozstrzelani mieszkańcy, ale wielu  traciło życie w nieludzkich cierpieniach i mękach, jakich sobie człowiek wyobrazić nie potrafi. Data 1 czerwca 1943 roku, którą zapamiętam na zawsze. Przeczytałam bardzo dużo książek na temat II wojny światowej, ale myślałam, że tej nie udźwignę. Ciężka jak ołów, rozrywała od wewnątrz, dusiła. Odkładałam i wracałam. Wojenna historia Zamojszczyzny jest mało znana, więc cenne jest to, że została utrwalona. Autorka podkreśla,  jak silny wpływ wywiera wojna na kolejne pokolenia. Trauma pozostaje. Wplata tez krótki obraz tego co dzieje się ze zwierzętami w ubojniach, jak pozyskuje się futro z lisów. Opisy makabryczne, a to przecież nie fantazja. Mało wiemy, co dzieje się w takich hodowlach.

Czy ludzie bestialstwo mają w genach? Czy wystarczy ich zmanipulować odpowiednio, żeby wzajemnie mordowali się na wojnach, a nawet zabijali swoich bliskich? Rozważa to Anna Janko w swojej książce.

Istotna jest też forma pisania, zwięzłość, obrazowe przekazywanie myśli. Momentami odnosiłam wrażenie, że czytam tragedię ujętą w wiersz.

albo

i kolejny

czy kolejny fragment

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *