Archiwa tagu: przed Wigilią

PRZED WIGILIĄ Trudna polityka

Sobota bez szaleństwa. Jutro wigilijne rodzinne spotkanie w małym gronie. Kiedyś walczyłam desperacko, żeby w ten Ważny Wieczór zebrać jak najwięcej bliskich osób przy stole.  Trochę się udało, a trochę nie, bo każdy ma też swoich bliskich z którymi chce być. Takie szarpane spotkanie nie ma sensu, kiedy po pół godzinie część osób wychodzi. Zaakceptowałam  więc potrzeby innych i skapitulowałam.  Wigilię można spędzić też we dwoje, bo z wiekiem potrzeby świąteczne maleją. Choinka nie musi być do sufitu, a na stole świątecznym zdecydowanie mniej obfitości. Na moim, bo nie lubię  przejadać się i nie lubię jak zostaje.

Tak naprawdę, to chyba obecna sytuacja w kraju odebrała mi zapał do przygotowań i dobry nastrój. Czuję się tak, jak w dniu wprowadzenia stanu wojennego. Wtedy generał Jaruzelski, teraz pułkownik Sienkiewicz. Wtedy telewizja przerwała nadawanie programu i teraz jest tak samo… niemiłe skojarzenia. Miało być już dobrze, spokojnie, a agresja rośnie, zawiść się wzmaga. Nie mogę zrozumieć dlaczego zawsze jest walka o media obozu, który dochodzi do władzy. One powinny być neutralne, bo są państwowe czyli nas wszystkich, moje również i mam prawo otrzymywać informacje  nieskrzywione subiektywnym przekazem JAKIEJKOLWIEK PARTII. Bez komentarzy, bez ustawiania mnie, bez manipulacji. Do tej pory, żeby wyłowić jako taki prawdziwy obraz tego co się wydarza, oglądałam informacje z czterech stacji i próbowałam nakreślić z tego jakąś  prawdę.  Ale kiedy nad większością stacji jest jedna partia, to robi się tak, jak na Białorusi czy w Rosji, pominę Koreę Północną.  Wtedy wszyscy podświadomie ulegamy manipulacji i zaczynamy myśleć jednakowo, bezkrytycznie, bo  taki jest cel rządzących. Jak we wspomnianych państwach.

Często moi rozmówcy dziwią się, że Rosjanie nie widzą zła jakie sieje ich przywódca. To jest właśnie skutek zamknięcia w hermetyce informacji. Ludzie dostają tylko to co chce rząd, dlatego 80% Rosjan uważa za słuszne działania swojego wodza. Polecam książkę PANDRIOSZKA Krystyny Kurczab-Redlińskiej, która wiele lat spędziła w cesarstwie Putina, a również WOŁG A i WOWA WOŁODIA WŁADIMIR.

Od lat interesują mnie nasi sąsiedzi, a ta wiedza pozwala zrozumieć ich działania. Dlatego wcale nie zdziwiła mnie reakcja Zełenskiego dla którego nagle  staliśmy się “be”, broniąc swoich rolników. Dla niego przestała być ważna  pomoc jaką od nas  otrzymała i ciągle otrzymuje Ukraina, teraz sam ma problem i chce Polskę zaskarżyć. “Brawo ten pan”… nie ma jak to dać prztyczka w nos przyjacielowi.

To nauczka dla nas. Serce też trzeba umieć dozować. Tu było go za dużo i nawet Zełenskiego zemdliło.

Ale wracając do tematu mojego przedświątecznego przygnębienia, to jest zupełnie inaczej niż zwycięska partia obiecywała. Moja ojczyzna nagle miała stać się krainą szczęśliwości, gdzie każdy każdego będzie szanował, rozumiał, traktował z szacunkiem. Takie zapewnienia padały z ust drugiej najważniejszej osoby w państwie, czyli samego MARSZAŁKA, a inni mu wtórowali. Nawet najbardziej agresywni , jeszcze wtedy nie ministrowie, których wypowiedzi, a może raczej groźby obserwowałam, wzięli przez jakiś czas na wstrzymanie.

Oczywiście, kpię sobie, bo w żadne takie dyrdymały nie wierzyłam. I faktycznie szybko okazało się, że najważniejsze jest  dla nowego rządu zdejmowanie krzyży. Wojewoda lubelski oznajmił przed kamerami, że pierwsze o czym pomyślał na nowym stołku, to usunięcie krzyży. No, wykazał się, jak by nie było ważniejszych problemów w Polsce. Drugi priorytet to walka o media. I tu wracam do punktu wyjścia. Media są własnością nas wszystkich, nie partii rządzących i informacje powinny być dla nas wszystkich, bez ukrywania tego co dla władzy jest niewygodne, jak miało to  miejsce kilka dni temu, że nikt nie raczył nas wyborców poinformować o tym, że podpisano zgodę na każdą ilość imigrantów, którą musi przyjąć Polska. Taka pewnie była cena poparcia wyboru na premiera chytrego liska przez Niemcy. Oj,  widzę to czarno…