Archiwa tagu: saga rodzinna

DLACZEGO  PISZĘ ?

Dlaczego piszę pamiętniki, listy, kronikę, blog etc, etc.

Nigdy nie zastanawiałam się dlaczego piszę dopóki nie zaczęto mi zadawać takiego pytania.

Sądzę, że naturalnym odruchem jest robienie tego co się lubi, a ja po prostu lubię pisać i lubię polski język. Przyjemność mi sprawia opisywanie zdarzeń i emocji, ujmowanie tego w wiersze, felietony, opowiadania czy relacje, a kiedyś listy. Pisanie pozwala  oderwać się od codziennych spraw.  Odkryłam, że  odczytanie zapisów po jakimś czasie daje możliwość nabrania dystansu do wszystkich, wszystkiego i do siebie samej. Jednocześnie doskonali  wyrażanie emocji  i tworzenie opisów  tego co się wokół dzieje.

Najpierw  zaczęłam prowadzić  pamiętnik, który na przestrzeni  lat  zmieniał swoje formy.

Na początku było to  spisywanie codziennych zdarzeń. Potem w opisy wplatałam dialogi, a po kilkunastu latach, pamiętnik stał się bardziej odbiorcą moich emocji i rozważań, niż notowaniem faktów.

 W miarę opisywania teraźniejszości zrodziła się  ciekawość tego, co było wcześniej w mojej rodzinie, co warto zatrzymać dla kolejnych pokoleń, jakie odsłonić tajemnice, bo „Kto nie wie skąd przychodzi i komu siebie zawdzięcza, ten nie odkryje też dokąd powinien iść” (Franz Kampfhaus)

Przeglądając stare albumy  trafiłam na zdjęcie z roku 1830 roku z lat młodości moich Dziadków, których nigdy nie poznałam, bo urodziłam się długo po ich śmierci. To był początek poszukiwań. W archiwum rodzinnym  znalazłam listy, fotografie, dokumenty, a na bieżąco  notowałam wspomnienia najstarszych członków rodziny. I to byl początek Koronki, albo Sagi Rodzinnej, która ma dzisiaj 12 takich tomów.

Piszę nie tylko dlatego, żeby przedłużyć pamięć o przodkach, ale też zachować wspomnienia o tych (przyjaciele, znajomi) , którzy pojawiając się  mieli wpływ na mój charakter, na losy rodziny i stawali się niejako twórcami rodzinnej sagi.


Wszyscy świetnie wiemy, że pamięć nie jest doskonała , a „Czas przyćmiewa pamięć o wszystkim z wyjątkiem tego, co utwierdziła w sercach ludzi miłość, którą przekazują sobie pokolenia” [Arystoteles],

dlatego  chcę przekazać  potomnym tradycje, zwyczaje , relacje rodzinne, zdolności, jak również słabości i niedoskonałości, które przechodzą z pokolenia na pokolenie. Spisałam dzieje swojej rodziny wplatając zarys przemian społecznych i politycznych. Cieszę się , że przyszło mi żyć w ciekawych czasach i że jestem świadkiem tak wielu  ważnych zdarzeń. Wielu odkryć naukowych, wyników badań kosmosu i niesamowitego rozwoju informatyki. Okazało się nawet, że trzeba nieco zmienić podstawy fizyki, a kto wie, może i religii.

Z posiadanych materiałów zrobiłam siedmiopokoleniowe drzewo genealogiczne ze strony mojego taty. Niektórych osób nawet nie poznałam.

Przyjemność  pisania była inspiracją do stworzeniem własnej strony internetowej, która nie jest poradnikiem, ale pokazaniem jak można wykorzystać czas, który nam pozostał, bo nikt nie jest wieczny. Nie można zmarnować  ani minuty, bo nie wiadomo co za chwilę może się zdarzyć. W swoim życiu byłam świadkiem niezliczonej ilości takich przypadków.

Wiersze, tak jak pamiętnik, pisałam od wczesnej młodości, ale w poezji była bardzo długa przerwa. Dopiero niedawno poczułam, że chcę ją pisać, ale to kolejna długa historia.

RODZINNA SAGA

Lubię stare zdjęcia rodzinne, lubię opowieści które przekazuje sobie rodzina podczas  okazjonalnych spotkań. Sporo z tych historii  z różnych powodów, umknęło bezpowrotnie. Żeby zatrzymać choć cząstkę wspomnień, postanowiłam utworzyć Sagę Rodzinną. Powstało szesnaście albumów po sto stron każdy ze zdjęciami, dokumentami, listami i moimi wspomnieniami. Kartki zdobione złotymi ornamentami i roślinnymi motywami. To była cudowna zabawa, która pozwalała całkiem zapomnieć o codziennych kłopotach. Właściwie jeszcze ciągle trwa, bo każda kronika zawsze otwarta jest w połowie…

Udało mi się zebrać trochę informacji i odtworzyć pięć pokoleń. z linii mojego taty. Drzewo genealogiczne jest bardzo rozbudowane, bo moi dziadkowie mieli jedenaścioro dzieci. Po śmierci pierwszej żony z którą dziadek  miał sześcioro potomstwa, ożenił się ponownie w wieku pięćdziesięciu sześciu lat, z młodszą od siebie o lat dwadzieścia, moją babcią. Z tego związku urodziło się jeszcze pięcioro dzieci, a wśród nich mój tata. Na zdjęciu jest tylko dwoje  z tego drugiego związku, a zdjęcie jest z roku (przypuszczalnie) 1848.

zdjęcie z prywatnego archiwum Anny Kulesz

Następna fotografia to rok 1948. Wykonana sto lat później upamiętnia dorosłe wnuki mich dziadków  (pow. zdjęcie). Ja się wtedy jeszcze nie urodziłam i dziadków swoich nie zdążyłam już poznać. Mogę tylko zapalić znicz na płycie dużego rodzinnego grobowca w miejscowości w której urodził się mój tata.

fot. prywatne archiwum rodzinne

W moich albumach widać jak zmieniała się moda, dokumenty, oprawa uroczystości, a nawet język. Wplatam też bardzo krótkie komentarze na tematy społeczne, polityczne i religijne widziane z pozycji zwykłego człowieka. Jest to moja własna ocena, odczucia niemanipulowane niczym i przez nikogo. Świat taki jakim ja go widzę.