Wszystkie wpisy, których autorem jest admin

SALONIK POEZJI

Salonik Poezji u Ani Mikos, w którym bywam w miarę możliwości, wypełnił się ciepłem twórczym. Tym razem przybyli Joanna Kożan – Łazor, Iwona Świerkula, , Jerzy Kawiak i Andrzej Szałas.

Przygotowaliśmy na to spotkanie swoje strofy, ale na początku była prezentacja jubileuszowej książki poetyckiej profesora Piotra Muldnera Nieckowskiego pod intrygującym  tytułem ”Żywica”, z której Ania przeczytała kilka utworów.

Iwona Świerkula zaprezentowała nową książkę pt. ”Gołoborza”. Opowiedziała jak doszło do jej wydania i przeczytała kilka wybranych wierszy, zwracając uwagę na ciekawe grafiki Pawła Nurzyńskiego. Piękna opowieść o kamieniach. Temat okazał się bardzo bogaty.

Ja przyniosłam  trzy antologie wydane przez SAP, w których opublikowane są  moje wiersze i opowiadania. Przeczytałam fragmenty szczególnie mi bliskie, ale również podzieliłam się  z obecnymi, nagrodzonym wierszem w turnieju SAP

Niepewność Anna Kulesz 2019

mijamy się bez słów

w krętych korytarzach dnia

z twarzami jak nieruchome maski

w weneckim karnawale

niepewni wzajemnych reakcji

zatrzaskujemy po drodze szuflady

pełne tłumionych pretensji

kocham

rzucane w momentach

przerywanej emocjami ciszy

zaskakuje i zgrzyta w zawiasach drzwi

które nie dają się domknąć

między wtedy a teraz

w progu piętrzą się wspomnienia

przygniecione rozdrażnieniem

i zniekształcone niepamięcią

podnoszę z podłogi

kawałki delikatnej porcelany

kawa zawisła na ścianie

w szyderczym uśmiechu

jak przyczajony nietoperz

niepewność nie pozwala skleić

poszarpanych uczuć

NIEPOKÓJ

Kilka lat temu zrobiłam wpis w zakładce STARE FOTOGRAFIE. Pisałam tam, że Rodzice beztrosko spędzali czas jeszcze w sierpniu 1939 roku i tak jak wszyscy zwykli ludzie nie dawali wiary plotkom o ewentualnej wojnie. Wiele razy rozmawiałam z Mamą na ten temat, o nastrojach w tamtych czasach i o tym co się wydarzyło we wrześniu. Miałam informacje prawdziwe, nieprzebarwione. Relację naocznego świadka.

Jakże tamta sytuacja podobna jest do tej jaka dzieje się dzisiaj na granicy z Białorusią. To wielki niepokój.

SŁOWIANKA cz.12 miłosne rozterki

Późnym rankiem Mergus zabrał gościa w odwiedziny do zaprzyjaźnionego sąsiada, posiadającego o wiele więcej koni. Nie był to wprawdzie dzień ani pora, kiedy zwyczajowo składa się wizyty, ale należało zajechać, bowiem były tam dwie młode dziewczyny do wzięcia, młodsza siostra w wieku lat piętnastu, druga siedemnastoletnia, a więc jak na tamte czasy niemal stara panna. Albina czyniła do Mergusa maślane oczęta, ale on wielce zainteresowany był starszą Atellą. Ta z kolei widziała w nim przyjaciela, z którym wychowywała się od dziecka raczej niż kandydata na towarzysza życia. Daremnie robił aluzje i podchody, dziewczyna zbywała wszelkie usiłowania śmiechem serdecznym.
Tak i teraz uściskawszy druha na powitanie, obrzuciła cudzoziemca ciekawym spojrzeniem. Mergus spojrzał na nią wzrokiem rozmarzonym, a tęsknym, na co ona jak zwykle roześmiała się i obdarzyła prztyczkiem w nos. Zaraz też chwyciwszy go za rękę, pociągnęła do domu, by przywitał się z gospodarzami.
Mirko patrzył z zadziwieniem na jej siostrę złotowłosą, co w tamtym regionie stanowiło wielką osobliwość. Ze swymi szafirowymi oczami mogłaby uchodzić za Dosiową córkę. Ta również zaciekawiona była egzotyczną urodą młodego Słowianina, jednak z przyczyny własnej nieśmiałości, nie była w stanie długo się weń wpatrywać. Zresztą i tak słabość żywiła do Mergusa.

(…) Gdy na chwilę pozostali sami, rzekł mu Mirko pogodnie:
– Nie frasuj się, druhu, jutro będę stąd daleko, a za dwa tygodnie w ogóle
nie uświadczysz mnie w Italii. Piękna Atella będzie twoja prędzej czy później, możesz mi wierzyć.
– Tak twierdzisz? – zapytał Mergus z nadzieją, przy czym Mirko mógł stwierdzić, iż cassus nieszczęśnika jest gorzej niż beznadziejny.
– Nie twierdzę, tylko wiem na pewno. Albowiem przyjaźń najlepiej cementuje związki. Uczucie, zadurzenie dziś jest, jutro przeminie, a przyjaźń pozostaje na całe życie i dłużej.
Poweselał Rzymianin nieco, co jeszcze bardziej utwierdziło Mirka w przekonaniu co do beznadziejności rzeczonego przypadku.

CDN