Dawno temu namalowałam twarz Chrystusa tak, jak mi podpowiedziała wyobraźnia. To oczywiste, że podświadomość przechowuje obrazy znane, więc i ja oparłam się na tym co znam. Malowałam na desce, którą znalazłam w piwnicy. To był czas, kiedy tworzyłam bardzo dużo i eksperymentowałam z materiałami.

Anna Kulesz – Chrystus – Olejne farby na desce
Smutna twarz. Obrazek wisiał długi czas w mało widocznym miejscu. Teraz przewiesiłam go do pokoju w którym spędzam najwięcej czasu. Bardzo często na niego patrzę. Przyciąga mój wzrok, tak… po prostu. Nie, nie myślę wtedy o niczym konkretnym, tylko patrzę. Odpręża mnie. Żyjemy w bardzo trudnej rzeczywistości; wojny, nieporozumienia, zawiść, kłamstwa, zazdrość… Zadaję sobie tylko pytanie, do czego to prowadzi? Przeczytałam wiele książek o historii Rosji. Tak, Rosji i mam dziwne skojarzenia, a może intuicyjne myśli… Nie daj Boże.