FOTOMONTAŻ

W ostatnich latach spekulowało się w rozmowach , że gdyby teraz była wojna, to będzie ona zupełnie inna niż poprzednie. Brak prądu, manipulacje w cyberprzestrzeni, przestaną pracować wszystkie systemy etc, ale czołgi, trupy… nie, to przeżytek. Nikt jednak nie przypuszczał, że przekonany się o tym niebawem i, że wojna dzisiaj nie różni się wiele od tej, którą znamy z lat 1939 – 1945. Nawet ten sam kraj w roli agresora, bo choć wtedy Niemcy napadli na Polskę wcześniej, to Rosjanie poprawili później, a na koniec jak zawsze z kłamliwym  tłumaczeniem, że byli wyzwolicielami. Teraz stosują podobne łgarstwo pod hasłem wyzwalania Ukrainy od nazizmu. A kim oni są zabijając, eliminując cywilnych ludzi bez powodu? Coś brak w tym logiki.

Ta wojna, ma konkretną twarz,choć to przecież nie sam Putin działa. Ma też oddanego sojusznika w Białorusi, podporządkowanego mu całkowicie Łukaszenkę, który tańczy jak mu Kreml zagra. Obaj kpią sobie z całego świata z poważną miną, opowiadając bzdury w które i oni nie wierzą.

Rosjanie zachowują się tak samo, jak w każdej wojnie; grabią, plądrują, gwałcą, zabijają ludność cywilną, niszczą zabytki kultury. Bombardują szkoły, przedszkola i szpitale, rozstrzeliwują ludzi na ulicach. Kilka dni temu zabito stojących w kolejce po chleb. A w następnych dniach tych, którzy uratowali się ze zburzonego budynku. Zwyrodnienie, dla którego określenia, brakuje słów. Jedyne co jest inne w tej wojnie, to jawność, którą umożliwiają  teraz osiągnięcia informatyki. Dzięki szybkiemu przekazowi, szybkiej rejestracji, wszyscy możemy śledzić ruchy wojsk  na bieżąco. Podawane są też w liczbach straty po obu stronach, rodzaje używanej broni ze wszystkimi parametrami, pokazywane  bombardowane miejsca, a nawet  ludzie, których bezpośrednio to dotyka. Dobrze to i źle, bo taka jawność nie jest chyba najlepsza w działaniach wojennych. Tak ja sobie myślę. Wiele przypadkowych informacji może być wykorzystane nie przez tego co trzeba.

 Na miejscu jest wielu dziennikarzy, wojennych korespondentów, a także tych, których celem jest wprowadzanie fałszu i manipulacja. Nagrywają też i relacjonują ludzie prywatni. Analizując to wszystko dokładnie, można w pewnym stopniu oddzielić plewy od ziarna i wyłowić fakty. Trudniej tym, którzy nigdy polityką się nie zajmowali, a opierają się na przypadkowych wpisać na forach. To wielki błąd, bo historię swojego kraju i to co się w nim dzieje, powinien znać każdy z uznanych źródeł, publikacji dokumentalnych. Nie można odcinać się od polityki, bo jak funkcjonować w kraju o którym nic się nie wie?

Toksyczna propaganda Kremla, w którą niestety wierzy też spora część rosyjskiego społeczeństwa, sięga całego świata, a to powoduje napięcia, wrogość, ciągłe kłótnie we wszystkich środowiskach, czyli osiąga swój cel. 

Każda wojna jest taka sama. Obejrzałam wiele filmów dokumentalnych, przeczytałam sporo książek o Rosji od cara do Putina i o II Wojnie Światowej. Wszystko się powtarza. Rozpacz, łzy, rany, śmierć, ucieczka cywilnej ludności, matek tulących dzieci na rękach i obok drepczące nieco starsze, bo tak jak w poprzedniej wojnie ludzie uciekają, szukają bezpieczniejszego miejsca, ciągną za sobą walizki z tym co najpotrzebniejsze na teraz, a zostawiają dorobek życia. Rosjanie niszczą miasta doszczętnie; Mariupol, Charków… tam nie będzie już  do czego wracać. Wszystkie budynki zniszczone.Patrzę na te obecne relacje, a wyobraźnia przeplata je z zarejestrowanymi wcześniej filmami z ostatniej wojny światowej. Różnica tylko w kolorze, bo archiwalne są  czarno-białe.

Ogromna tragedia. Na półmetku życia ludzie zostawiają wszystko i uciekają w wielką niewiadomą, do obcych domów, do obcego kraju. Tak, otwieramy swoje serca, zaangażowani jesteśmy prawie wszyscy, bo taka jest potrzeba chwili bez zagłębiania się w urazy o których mówi historia. Teraz bezpieczeństwo Ukrainy, to nasz spokojny sen i nasza bezpieczna przyszłość. Mam nadzieje, że i relacje między nami też się zmienią. Polską granicę  przekroczyło już ponad dwa miliony uciekinierów ukraińskich. Giną mężowie, bracia, ojcowie rodzin, którzy walczą o swoją ziemię. Walczą, bo nie godzą się na podarowanie Federacji Rosyjskiej części swojego kraju, która uważa, że ma prawo sięgać po wszystko co się jej zamarzy. Ale nie dziwi mnie ta pewność, po tym, jak świat nie zareagował na przejęcie Krymu. Jakieś “zielone ludziki ” niezidentyfikowane, z karabinkami, w mundurach jakie kupić można w każdym sklepie, przejęły Krym, ale on, Putin nie ma z tym nic wspólnego. Taką bajkę wcisnął całemu światu na konferencji prasowej w Moskwie, której relację oczywiście oglądałam i widziałam kpinę w oczach przywódcy “mateczki Rasiji”. On chyba już nawet nie potrafi mówić prawdy.

Nie mieści się w głowie, żeby cały świat w XXI wieku nie znalazł sposobu, żeby zatrzymać to opętane zło, ale problem jest nie w jednej osobie, ale w całej górze Federacji Rosyjskiej, silnej, zbudowanej z wypaczonych charakterów, wypranych przez KGB. Po Putinie będzie kolejny, podobny, a może jeszcze gorszy, a potem kolejny, tak jak dzieje się to od dziesiątek lat.

Świat widzi to zło z wyjątkiem Chin, które podchodzą z rezerwą, wstrzymują się na razie od głosu, bo ich propaganda jest podobna do rosyjskiej i w tym zapętleniu nie bardzo wiedzą, czy to Rosja napadła Ukrainę, czy Ukraina na Rosję. Mam nadzieję, że otworzą szerzej oczy i pójdą dobrą drogą, bo to też potęga, która może zmienić losy świata. Jakie zajmą stanowisko…

A jeśli nie da się zatrzymać tego imperialnego zła, to kto będzie następny?

Każda historia się powtarza, obawy mamy i my, bo to wszystko dzieje się tuż za naszą granicą i czuję wściekłość, a może jednocześnie kompletną bezradność,  kiedy  słyszę, gdy ktoś oderwany od rzeczywistości, kto wierzy ślepo rosyjskiej dezinformacji mówi, “eee, to wszystko fotomontaż”… 

Zdjęcie z sieci, ale nie mam nazwiska autora. Widziałam je w wielu rożnych wiadomościach, więc pozwoliłam sobie wkleić.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *