Archiwa tagu: Ukraina

ŚWIĘTA ZA PASEM A W GŁOWIE UKRAINA

Nie sposób cieszyć się nadchodzącymi świętami, kiedy w Ukrainie giną ludzie. Wypala się im oczy, rozjeżdża ciała czołgami, krępując z tyłu ręce  strzela w tył głowy, okalecza się i gwałci nawet dzieci, bestialsko morduje. Tragedia, dla której określenia nie znajduję, która rozrywa serce na kawałki.

Znamy to wszystko z przeszłości, z filmów dokumentalnych z opowiadań przekazywanych w rodzinie od naocznych świadków. Rosja zawsze stosowała takie same barbarzyńskie metody. Mentalność od wieków pozostaje niezmienna, prymitywna i okrutna. Kilka dni temu obejrzałam “Wichry Kołymy””. Wstrząsający film oparty na faktach. Akcja toczy się w 1937 roku, stalinowskie czystki. Komunistka Żenia Ginzburg trafia do obozu pracy na Syberii… Warto obejrzeć.

Kłamstwo,  krętactwo i bestialstwo, aczkolwiek zwykli ludzie byli i są bardzo biedni, zastraszani, zmuszani do donoszenia i bezustannie gnębieni, a w wielu przypadkach zmuszani do zabijania najbliższych.

 Nawet w tej chwili ponad 50% społeczeństwa żyje w skrajnej biedzie, w prymitywnych warunkach. Tego się nie pokazuje. “Wizytówka”, którą ma oglądać świat, to ten niewielki procent bogatych, ubranych w drogie futra i brylanty.

Prężnie rozwinięta kremlowska propaganda ma ogromną siłę i mąci w głowach, odizolowanego od świata, społeczeństwa, które nie ma dostępu do innych informacji poza tymi wewnątrz rosyjskimi. Pamiętam podobne czasy powojenne, kiedy i my Polacy byliśmy zależni i kontrolowani przez Związek Radziecki. W gazetach było tylko to co narzucił i kontrolował Komitet Centralny w Rosji, zmanipulowane informacje korzystne dla Moskwy. Nie wszyscy mieli odbiorniki radiowe. U mnie w domu był i można było weryfikować kłamstwa z tym co podawało Radio Wolna Europa, a również dowiedzieć się tego co było zatajane przed całym naszym narodem. Rozgłośnia RWE była oczywiście zagłuszana specjalnie do tego przygotowanym sprzętem, a słuchanie u nas RWE było surowo zakazane i karane, dlatego rodzice powtarzali, żebym nikomu pod żadnym pozorem o tym nie mówiła. Myślę, że wtedy nauczyłam się strzec tajemnic.

Rosjanie do dzisiaj bazują na zastraszaniu i dezinformacji. Robili to  też skutecznie w czasie pandemii, kiedy wypuszczali w świat bzdury o tym, że pandemia nie istnieje, że igły pozostają w ciele, że wszczepiane są czipy przy okazji wkłucia i wiele , wiele innych bredni. Już wtedy dochodziły głosy, że to robota Rosjan, a logika i odrobina wiedzy dawała podstawy, żeby w to nie wierzyć. Dzisiaj już to wiadomo, ale zanim prawda wyjdzie na jaw, to kłamstwo robi wiele szkód.

Kilka dni temu zmarł jeden z największych propagandowych krzykaczy, który nienawidził Polski i Polaków. Władimir Żirinowski potrafił zastraszyć. Jego buta, ksenofobiczne wypowiedzi mroziły. Był bardzo ceniony w Federacji Rosyjskiej. Na takich ludziach opiera się Putin. Ciekawe czy jak całkiem straci rozum, to każe unicestwić wszystkich swoich oddanych współpracowników, jak Stalin.

Rosja to temat w którym jedno wypływa z drugiego i trudno zakończyć, a miałam napisać o nadchodzących świętach. Jednak obecna sytuacja pozbawiła mnie, pierwszy raz w życiu, mojego naturalnego optymizmu i w ogóle nie mam ochoty na przygotowania świąteczne, bo nie mam dobrych przeczuć. Ukraina walczy również w naszym interesie i od tego czy zwycięży zależy też nasze bezpieczeństwo, czy ktoś się z tym zgadza czy nie. Historię naszych krajów chyba wszyscy znają, a jeśli nie, to powinni, ale to trzeba w tej chwili pominąć, bo sprawa pokoju na świecie jest najważniejsza. Niby wszystkie państwa robią wszystko, żeby pomagać i wspierać, ale też nie ma pełnej jednomyślności, bo w polityce każdy ma inny interes, a i propaganda kremlowska nie ustaje. Nakręca ludzi podatnych na nią, żeby i w tym momencie, a może szczególnie w tym, skłócić uciekinierów ukraińskich z Polakami napuszczając jednych na drugich i wyciągając zdarzenia z przeszłości. Taki zmanipulowany troll nie rozumie, że w tej chwili nie jest istotne tamto co było. W tej chwili musimy pomagać, żebyśmy sami byli bezpieczni. Jeśli Ukraina się nie obroni, to Putin nie zawaha się, żeby pójść dalej na wschód. Niech nikt się nie łudzi i przyjmie na poważnie słowa Miedwiediewa, że Federacja Rosyjska zbuduje Eurazję od Lizbony po Władywostok. To będzie długi proces, ale jesteśmy najbliżej, do nas jest jeden krok…

Forsycje zakwitły słońcem, może to jednak dobry znak…

W sklepach i na bazarze tłumy ludzi. Niby drogo, ale jakoś daje się  zrobić tańsze zakupy.

Jajek dla nikogo nie zabraknie. Małe, duże, ściółkowe, wolny wybieg, klatkowe, wiejskie, zielononóżkowe, od młodych kurek, od starych kur, jakie kto sobie życzy i właściwie nadal w tej samej cenie. Warzywa, owoce i ciasta  też, droższe nieco mięsa i sery, ale to już od dwóch tygodni. Ekskluzywne wędliny i sery zawsze były drogie. A na straganach cukrowe baranki. One są od zawsze takie same.

Wielkanoc to odnowa, nadzieja, nowe życie… a jednak trudno mi nastawić się pozytywnie. Tylu ludzi modli się o pokój, a Bóg chyba zatkał sobie uszy. A może modlimy się jeszcze za mało?

FOTOMONTAŻ

W ostatnich latach spekulowało się w rozmowach , że gdyby teraz była wojna, to będzie ona zupełnie inna niż poprzednie. Brak prądu, manipulacje w cyberprzestrzeni, przestaną pracować wszystkie systemy etc, ale czołgi, trupy… nie, to przeżytek. Nikt jednak nie przypuszczał, że przekonany się o tym niebawem i, że wojna dzisiaj nie różni się wiele od tej, którą znamy z lat 1939 – 1945. Nawet ten sam kraj w roli agresora, bo choć wtedy Niemcy napadli na Polskę wcześniej, to Rosjanie poprawili później, a na koniec jak zawsze z kłamliwym  tłumaczeniem, że byli wyzwolicielami. Teraz stosują podobne łgarstwo pod hasłem wyzwalania Ukrainy od nazizmu. A kim oni są zabijając, eliminując cywilnych ludzi bez powodu? Coś brak w tym logiki.

Ta wojna, ma konkretną twarz,choć to przecież nie sam Putin działa. Ma też oddanego sojusznika w Białorusi, podporządkowanego mu całkowicie Łukaszenkę, który tańczy jak mu Kreml zagra. Obaj kpią sobie z całego świata z poważną miną, opowiadając bzdury w które i oni nie wierzą.

Rosjanie zachowują się tak samo, jak w każdej wojnie; grabią, plądrują, gwałcą, zabijają ludność cywilną, niszczą zabytki kultury. Bombardują szkoły, przedszkola i szpitale, rozstrzeliwują ludzi na ulicach. Kilka dni temu zabito stojących w kolejce po chleb. A w następnych dniach tych, którzy uratowali się ze zburzonego budynku. Zwyrodnienie, dla którego określenia, brakuje słów. Jedyne co jest inne w tej wojnie, to jawność, którą umożliwiają  teraz osiągnięcia informatyki. Dzięki szybkiemu przekazowi, szybkiej rejestracji, wszyscy możemy śledzić ruchy wojsk  na bieżąco. Podawane są też w liczbach straty po obu stronach, rodzaje używanej broni ze wszystkimi parametrami, pokazywane  bombardowane miejsca, a nawet  ludzie, których bezpośrednio to dotyka. Dobrze to i źle, bo taka jawność nie jest chyba najlepsza w działaniach wojennych. Tak ja sobie myślę. Wiele przypadkowych informacji może być wykorzystane nie przez tego co trzeba.

 Na miejscu jest wielu dziennikarzy, wojennych korespondentów, a także tych, których celem jest wprowadzanie fałszu i manipulacja. Nagrywają też i relacjonują ludzie prywatni. Analizując to wszystko dokładnie, można w pewnym stopniu oddzielić plewy od ziarna i wyłowić fakty. Trudniej tym, którzy nigdy polityką się nie zajmowali, a opierają się na przypadkowych wpisać na forach. To wielki błąd, bo historię swojego kraju i to co się w nim dzieje, powinien znać każdy z uznanych źródeł, publikacji dokumentalnych. Nie można odcinać się od polityki, bo jak funkcjonować w kraju o którym nic się nie wie?

Toksyczna propaganda Kremla, w którą niestety wierzy też spora część rosyjskiego społeczeństwa, sięga całego świata, a to powoduje napięcia, wrogość, ciągłe kłótnie we wszystkich środowiskach, czyli osiąga swój cel. 

Każda wojna jest taka sama. Obejrzałam wiele filmów dokumentalnych, przeczytałam sporo książek o Rosji od cara do Putina i o II Wojnie Światowej. Wszystko się powtarza. Rozpacz, łzy, rany, śmierć, ucieczka cywilnej ludności, matek tulących dzieci na rękach i obok drepczące nieco starsze, bo tak jak w poprzedniej wojnie ludzie uciekają, szukają bezpieczniejszego miejsca, ciągną za sobą walizki z tym co najpotrzebniejsze na teraz, a zostawiają dorobek życia. Rosjanie niszczą miasta doszczętnie; Mariupol, Charków… tam nie będzie już  do czego wracać. Wszystkie budynki zniszczone.Patrzę na te obecne relacje, a wyobraźnia przeplata je z zarejestrowanymi wcześniej filmami z ostatniej wojny światowej. Różnica tylko w kolorze, bo archiwalne są  czarno-białe.

Ogromna tragedia. Na półmetku życia ludzie zostawiają wszystko i uciekają w wielką niewiadomą, do obcych domów, do obcego kraju. Tak, otwieramy swoje serca, zaangażowani jesteśmy prawie wszyscy, bo taka jest potrzeba chwili bez zagłębiania się w urazy o których mówi historia. Teraz bezpieczeństwo Ukrainy, to nasz spokojny sen i nasza bezpieczna przyszłość. Mam nadzieje, że i relacje między nami też się zmienią. Polską granicę  przekroczyło już ponad dwa miliony uciekinierów ukraińskich. Giną mężowie, bracia, ojcowie rodzin, którzy walczą o swoją ziemię. Walczą, bo nie godzą się na podarowanie Federacji Rosyjskiej części swojego kraju, która uważa, że ma prawo sięgać po wszystko co się jej zamarzy. Ale nie dziwi mnie ta pewność, po tym, jak świat nie zareagował na przejęcie Krymu. Jakieś “zielone ludziki ” niezidentyfikowane, z karabinkami, w mundurach jakie kupić można w każdym sklepie, przejęły Krym, ale on, Putin nie ma z tym nic wspólnego. Taką bajkę wcisnął całemu światu na konferencji prasowej w Moskwie, której relację oczywiście oglądałam i widziałam kpinę w oczach przywódcy “mateczki Rasiji”. On chyba już nawet nie potrafi mówić prawdy.

Nie mieści się w głowie, żeby cały świat w XXI wieku nie znalazł sposobu, żeby zatrzymać to opętane zło, ale problem jest nie w jednej osobie, ale w całej górze Federacji Rosyjskiej, silnej, zbudowanej z wypaczonych charakterów, wypranych przez KGB. Po Putinie będzie kolejny, podobny, a może jeszcze gorszy, a potem kolejny, tak jak dzieje się to od dziesiątek lat.

Świat widzi to zło z wyjątkiem Chin, które podchodzą z rezerwą, wstrzymują się na razie od głosu, bo ich propaganda jest podobna do rosyjskiej i w tym zapętleniu nie bardzo wiedzą, czy to Rosja napadła Ukrainę, czy Ukraina na Rosję. Mam nadzieję, że otworzą szerzej oczy i pójdą dobrą drogą, bo to też potęga, która może zmienić losy świata. Jakie zajmą stanowisko…

A jeśli nie da się zatrzymać tego imperialnego zła, to kto będzie następny?

Każda historia się powtarza, obawy mamy i my, bo to wszystko dzieje się tuż za naszą granicą i czuję wściekłość, a może jednocześnie kompletną bezradność,  kiedy  słyszę, gdy ktoś oderwany od rzeczywistości, kto wierzy ślepo rosyjskiej dezinformacji mówi, “eee, to wszystko fotomontaż”… 

Zdjęcie z sieci, ale nie mam nazwiska autora. Widziałam je w wielu rożnych wiadomościach, więc pozwoliłam sobie wkleić.

U BRAM NATO

Robi się gorąco. Jaworów ostrzelany. Zaatakowany rakietami tylko 30 km od granicy Polski, od granicy Unii Europejskiej. Wojska rosyjskie doszły już do naszego progu, choć determinacja, waleczność i morale Ukraińców są niewyobrażalnie ogromne. Istnieje obawa przed użyciem przez Rosjan broni chemicznej i nie jest ona bezpodstawna. Prezydent Zełenski dodaje sił. Obserwuję go od początku. Nieprawdopodobna odwaga, dyplomacja, opanowanie… wielki patriotyzm. Trudno znaleźć odpowiednie słowa, takich ludzi teraz mało. Nadzwyczajny przywódca i człowiek. On już ma swoje miejsce w historii.

Wiadomo, że Ukraina czerpie siły z poparcia Zachodu, czyli również z Polski, a Federacja Rosyjska zapewne będzie chciała się tego poparcia pozbyć, stąd takie posunięcia, żeby odciąć Ukrainę od wszelkiej pomocy, wyniszczyć humanitarnie, a osłabioną połknie bez trudu i zapoluje na kolejne państwo. Strach myśleć kto będzie następny, bo, jest absolutnie pewne, że będzie. Niedźwiedź ma wilczy apetyt, długie łapy i ostre pazury.

Putin chce, a może już to robi, wzmacnia siły najemnikami z Syrii. Chyba nie da się już zatrzymać rozpędzonego pociągu. Robi się gorąco. Rozsądek blokuje wiarę w wizje, przeczucia, przepowiednie, choć sama ich doświadczam, jednak chyba coś takiego istnieje. Przychodzi mi często na myśl wizja Papieża Jana Pawła II, którą miał w roku 1982. Ksiądz Dziwisz zastał w kaplicy płaczącego Papieża, który błagał “Proszę o miłosierdzie dla Polski”. Może dotyczyło to aktualnej sytuacji… Dużo wizji się sprawdza, a może tylko naciągamy ich tłumaczenie.

O naszym Papieżu trochę chyba zapomnieliśmy, ale może warto pomodlić się do Niego o pokój. Oczywiście dotyczy to wierzących. Wiara zawsze była i jest ściśle związana z nadzieją. Taki tytuł dałam kiedyś swojej grafice, ale dzisiaj mogłabym ją zatytułować UKRAINA.

grafika na kartonie pt. UKRAINA autor Anna Kulesz