Miałam okazję, jak zwykle w moim życiu przypadkowo, zetknąć się z grą karcianą Dixit. To taka trochę psychozabawa, rozwijająca kreatywność w której wymyślamy i odgadujemy co przedstawiają ciekawie i bogato ilustrowane obrazki na kartach. Tworzymy opowiadania, rozwijamy skojarzenia w których użyć trzeba swojego sprytu i intuicji, żeby nie wpaść w pułapkę pozostałych graczy. Zasady są różne.
Pierwsze skojarzenie jakie miałam wyciągając losowo kartę w grze Dixit, to Uwielbienie i Miłość. Obrazek emanował dobrą energią, soczystej na nim, zieleni trawy, którą odebrałam jak symbol nadziei i spokoju, a gęsty krąg czerwonych maków na obrzeżu, nasunął myśl o miłości. Jednak stan euforii zniknął, kiedy wzrok padł na umieszczony centralnie, ale w oddaleniu od pozostałych kwiatów, samotny biały mak. Poczułam rozczarowanie i smutek.
Pojawiła się myśl, że podobnie jest w życiu. Poddajemy się pierwszemu wrażeniu. Zachwycamy się kimś bezkrytycznie i budujemy własne o nim wyobrażenie obdarzając estymą. Kiedy bliższe poznanie odkrywa wady i niedoskonałości lub indywidualizm, czyli normalność każdego z nas, obraz wyimaginowany blednie i tracimy zainteresowanie. W zależności od stopnia kultury wycofujemy się szorstko lub delikatnie, ale każde z tych rozwiązań pozostawia w tym pozostawionym poczucie odrzucenia i samotności. I choć miłość, bez której życie nie jest możliwe , kwitnie wokół jak symboliczne maki na karcie, to jej nieodłącznym elementem pozostaje samotność i odrzucenie. Dlatego nie powinno się oceniać nikogo na pierwszy rzut oka, co często robimy, ale poznać go zanim wejdziemy w bliższe relacje.
Tytuł wyciągniętej karty zmieniłam i podzieliłam na dwa człony – Uwielbienie i samotność. Miłość i odrzucenie. Oby jak najmniej było sytuacji, by czuć się jak biały mak na środku karty w grze, która ma nazwę Życie.