MAMO, DZIĘKUJĘ CI

Zbliża się ważny dla wszystkich dzień. 26 maja obchodzą chyba wszyscy. Jedni hucznie, inni kameralnie rodzinnie, albo  tylko wspominając, bo rodzice nie żyją wiecznie. W takich dniach wraca się do zdjęć, do pamiątek i bywa, że trafiamy na coś o czym się zapomniało. I mnie się tak przydarzyło.  Buszowałam niedawno w  swojej domowej bibliotece wyszukując wierszy na spotkanie.

Są książki do których zagląda się często, ale między nimi też takie, do których zajrzeć nie ma potrzeby przez długi czas. I właśnie wśród takich  spotkała mnie ogromnie miła niespodzianka. Poezja Jana Brzękowskiego  sprzed pół wieku z dedykacją dla mnie od Mamy, która nie żyje od ponad  dwudziestu lat.

Mama kochała poezję, zapraszała swoje koleżanki poetki, słuchała ich wierszy. I mnie czytała odkąd sięgam pamięcią. Jedną z pierwszych czytanych mi książek był Wybór Wierszy Adama Mickiewicza. Świteź i Powrót taty znałam na pamięć w wieku pięciu lat.

Wiem, że intencją dedykacji w tomiku Jana Brzękowskiego było zachęcenie mnie do rozwijania się poetycko. Marzenie Mamy spełniło się.

Dzisiaj jestem o krok od wydania swoich wierszy. Szkoda, że nie mogę tego świętować z osobą, która jako jedyna, nieustannie dopingowała mnie do pielęgnowania wszystkich zdolności artystycznych, również do pisania wierszy.

Lata mijały, życie pędziło i dzisiaj nie mogę nawet powiedzieć “Mamo, dziękuję Ci”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *