Wszystko docenia się wtedy kiedy coś się traci. Zamknięci w domu, marzymy o wyjściu, o spokojnym oddechu bez strachu, bez masek, bez obaw, o powrocie do normalności, której w codziennym zawirowaniu nie dostrzegamy. Ale może już niedługo rozpostrzemy skrzydła. Czy izolacja czegoś nas nauczyła? Czy potrafimy docenić spokój? Czy będziemy potrafili normalnie ze sobą rozmawiać, słuchać i rozumieć innych? Aż tyle optymizmu w sobie nie mam 🙁