Nie tylko nad morze, ale każdy dłuższy wyjazd gdziekolwiek, pozwala zregenerować siły i zaczerpnąć energię na kolejne dni . W tym roku pogoda nie zachwyca, ale zachwycają miejsca w których się odpoczywa. Kiedyś przesyłaliśmy sobie widokówki, szukając w niektórych miejscowościach poczty, żeby kupić znaczek 🙂 Teraz można wylegiwać się na plaży i rozsyłać zdjęcia na cały świat z możliwością dostarczenia ich do adresata w ciągu krótkiej chwili. Dzisiaj właśnie otrzymałam pozdrowienia znad Jeziora Michigan. Ciepło robi się na duszy, kiedy doświadczmy, że ktoś o nas pamięta, że ci , którzy pławią się w słońcu i relaksują, nie zapominają .
BITWA WARSZAWSKA stoczona między 13 a 25 sierpnia 1920 roku w czasie trwającej wojny polsko – bolszewickiej, zdecydowała o zachowaniu niepodległości Polski niwecząc też plany o rozprzestrzenianiu się rewolucji na Europę Zachodnią.
Dla zachowania pamięci i uczczenia tego zwycięstwa , każdego roku w Ossowie organizowana jest rekonstrukcja bitwy. Niestety gdzieś zagubiły mi się zdjęcia. Ale mam inne, tez związane tematycznie.
Powstał film w reżyserii Jerzego Hoffmana upamiętniający to wielkie historyczne wydarzenie. Przypadkiem miałam okazję być na planie filmowym “Bitwy Warszawskiej 1920” i przyjrzeć się jak powstaje takie dzieło.
W większości moje życie składa się z przypadków. I tym razem tak się stało. Dzięki internetowi skontaktował się ze mną nasz były sąsiad z którym straciliśmy kontakt ponad czterdzieści lat temu. Nasza paczka rozleciała się na skutek zmiany miejsca zamieszkania i różnych losowych zdarzeń. E-mail, telefon… i natychmiastowa obopólna decyzja o spotkaniu, która okazała się bardzo trafiona. Mało tego, że rozpoznaliśmy się bez trudu, to atmosfera spotkania była tak serdeczna, jak byśmy się rozstali wczoraj, tylko do opowiadania było tak dużo, że udało się to zrobić zaledwie w części.
Do niespodzianek i atrakcji jakimi zaskoczyli nas gospodarze ,dołączyła muzyka skomponowana i zagrana przez pana domu. Również teksty piosenek są jego autorstwa. Piosenki wpadają w ucho i już po chwili śpiewaliśmy je razem “…letnie ptaki dawno odleciały, bo jesieni przecież nastał czas…” Wsłuchani i rozśpiewani zapomnieliśmy , że pierwsza wizyta nie powinna trwać zbyt długo… ale była to przecież wyjątkowa wizyta. Wizyta po czterdziestu latach.
SNY MALOWANE czyli mój sposób na (do)życie
Strona wykorzystuje pliki cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.Więcej informacji