WIGILIA CHOINKA SZOPKA

Wigilia może być radosna i ciepła albo zimna i sztuczna. To my budujemy ten klimat. Nie przez prezenty i bogactwo potraw, ale przez to ile serca wkładamy w samo spotkanie i jakich ludzi zapraszamy. Jeśli w rodzinie jest wrogość to nie liczmy na to, że stanie się cud Wieczerzy Wigilijnej i wszyscy padną sobie w objęcia. Jeśli ma być to sztuczne, tylko na tę jedną chwilę, to chyba lepiej nie zapraszać zwaśnionych osób. Przyklejone uśmiechy, puste życzenia i zimne uściski nie mają sensu.

Teatr im. Stefana Jaracza w Otwocku – “Kawiarniana atmosferka”

20 grudnia był dniem obfitującym w spotkania i uroczystości związane z nadchodzącą Wigilią. Na ten czas przypadł też nasz występ, a właściwie dwa występy, w Teatrze im. Stefana Jaracza w Otwocku. Jeden dla Uniwersytetu III Wieku, którego prezeską jest niezwykle operatywna Pani Regina Morawska – Stec i drugi dla mieszkańców, głównie seniorów,  Otwocka.

W przerwie między występami były uroczyste życzenia świąteczne od władz miasta i powiatu. Przywitała wszystkich prezes UTW Regina Morawska-Stec i prezydent Otwocka Jarosław Margielski (zdj.).

Nasza Warszawska Grupa SCENA 50+ wypełniła wnętrze teatru kawiarnianą atmosferką, czyli swoim programem autorskim. Wiersze i piosenki , które sami tworzymy, a staramy się, żeby było miło i z humorem, bo wszystkim nam potrzeba chwili odprężenia na ten trudny czas.

Teatr ma około 200 miejsc co na dwie tury daje dwa razy tyle i w zasadzie trudno narzekać na frekwencję biorąc pod uwagę odbywające się w tym samym czasie inne uroczystości, wyjątkowo śliskie w tym dniu chodniki i niestety, ciągle obecną grypę i Covid. Ale taka to niefortunna pora roku, no i czas przedświąteczny kiedy skupiamy się na przygotowaniach.

Ja też z trudem utrzymałam swoje gardło w dobrej kondycji stosując różne środki zapobiegawcze. Do występu dotrwałam.

A po kilku dniach miła niespodzianka na zakończenie roku. Napisano o nas i naszym występie w Informatorze Kulturalnym miasta Otwocka

NIEŚWIĄTECZNIE PRZED ŚWIĘTAMI

Wczoraj wybrałam się do sklepu, właściwie do ciągu sklepów niedawno otwartych na obrzeżach mojego miasta. Wielki park handlowy, tak to się teraz określa. Nie ma tłumów jakie pamiętam z poprzednich lat w okresie przedświątecznym. Pusto też było na bazarze, nawet stoisk zdecydowanie mniej niż zwykle. Może  handlujący mają mały utarg i woleli pozostać w domach.  Nie dziwi mnie to, bo za te same pieniądze co jeszcze dwa miesiące temu, nabywa się teraz 1/3 towaru, a może nawet o połowę mniej.

Zapewne większość  też uznała, że ozdóbki są z poprzednich lat, a jedzenia nie trzeba szykować jak dla pułku wojska  i upychać po świętach w lodówkach, wykańczać przez miesiąc , a w efekcie końcowym wyrzucać.  Z każdej, nawet bardzo złej sytuacji, płyną dobre nauki.

Obok drożyzny, to chyba wszyscy mamy w podświadomości strach przed wojną. Toczy się już długo obok nas, a kolejne działania nie wróżą nic dobrego, więc jak ciszyć się świętami?  Wystarczy uczcić je z godnością, każdy w swojej wierze, lub niewierze. Niech każdy robi to po swojemu.

SNY MALOWANE czyli mój sposób na (do)życie