KREDKI ŚWIECOWE – TWÓRCZA IZOLACJA zostańmy w domu

Ciągle jeszcze siedzę w domu. Zelżały nieco obostrzenia związane z epidemią. Zelżały, bo musiały, bo gospodarka by się rozłożyła. To dobre posunięcie, ale oczywiste jest dla mnie, że trzeba zachowywać się tak jak nic by się nie zmieniło. Czekam jeszcze na owoce rozluźnienia związanego ze świętami, choć trzeba przyznać, że jesteśmy, na tle Europy a nawet świata, bardzo rozsądni. Może uda się przejść przez to w miarę suchą stopą.

Czasu mam chyba jeszcze mniej niż przed epidemią. Codzienne lekcje z wnuczką pochłaniają trochę czasu, ale też dają mi dużo zadowolenia. Trwają długo, bo dodatkowo słuchamy też  nauczania szkolnego na lekcjach telewizyjnych. Są naprawdę ciekawe. Matematykę pomijamy, bo  tym kierunku moja wyobraźnia nigdy nie działała.

To chyba prawda, że na starość dziecinniejemy, bo przy okazji realizowania programu przedszkolnego z wnusią, naszła mnie ogromna ochota, żeby namalować coś kredkami świecowymi, takimi ekologicznymi, dla dzieci. Nie jest to wdzięczny materiał i nigdy ich nie stosowałam. Od dawna też, a nawet od bardzo dawna nie namalowałam też niczego. Teraz pomyślałam, że wypróbuję te kredki i wyczaruję  kwiatki,  ale musiałam pomóc sobie akwarelkami, bo trudno je rozprowadzić na papierze. A farbki dla dzieci takie same jak i te kredki…

 

PORTRET BABCI – nauka w czasie epidemii

Już dwa tygodnie pracujemy w domu. Codziennie przerabiamy program przedszkolny. Spotykamy się o tej samej porze każdego dnia, a dzwonek wieści, że możemy zaczynać.

Realizujemy program przesyłany przez przedszkole, a potem zawsze jest jeszcze czas na bonusy i spełnianie własnych pomysłów. Portret babci, to samodzielna praca, która wypłynęła z potrzeby serca.

Z przyjemnością patrzyłam na rysowane z dużym zaangażowaniem, szczegóły. Umieszczone na rysunku ozdoby, korale, kolczyki, to dowód na to co dla dziecka jest ważne. Ważny jest wygląd i uśmiech. Ciepłe, radosne barwy całej postaci świadczą o pozytywnych emocjach, a długie ręce o odczuwanym przez dziecko bezpieczeństwie. Wyjątkowo ciekawie oddany wyraz oczu, ich kolor do którego użyta była kredka zielona i granatowa, no i ta grzywka jak zloty diadem z ametystem, który może być symbolem siły i otwartości. Doczekałam się wyjątkowego portretu.

 

PRAWIE ŚWIĘTA

Unoszę lekko głowę i mam taki widok. Wspaniała pogoda, ciepło, nie gorąco, tak jak lubię.  Kwitnie forsycja. Czekałam na słońce. Zamykam oczy  i czuję jak promienie rozprężają moje ciało.  Wygrzewam się jak kot, tylko nie mruczę. Kto powiedział, że słońce szkodzi…

Przyjaciele przesyłają mi zdjęcia ze swoich ogrodów.

Teraz wszyscy mają czas. Czas na takie zwyczajne reakcje, na które w ciągłej pogoni nie było  miejsca.

Jutro Święta Wielkanocne, które dla większości są symbolem nadziei. Ja obawiam się tych dni. Jesteśmy towarzyscy, rodzinni, przywiązani do tradycji, dlatego boję się, że przyniosą one rozluźnienie i, że zwiększy się  liczba zachorowań. Obym nie miała racji, ale kolejki pod marketami duże, więc szykują się chyba większe spotkania, bo ile może zjeść jedna rodzina przez dwa dni? Do zakazu wychodzenia z domu stosuje się przeważająca większość, ale święta prowokują żeby się odwiedzać, a więc i  przemieszczać.

Nasze siedzenie w domu zaowocowało wspólnym malowaniem jajek. Zawsze robiło się wszystko w biegu, a teraz jest czas, żeby raz przygotować wszystko  spokojnie, z humorem, bez pośpiechu. Wszystkie ręce na pokład,

zabawa, żarty i można poopowiadać o świątecznych tradycjach rodzinnych.

 

SNY MALOWANE czyli mój sposób na (do)życie