Gdyby nie zachęta przyjaciół, to pewnie wcale nie wyszłabym dzisiaj z domu. Po sporym ociepleniu, przyszła fala chłodu. Lepiące się wielkie płaty śniegu przykrywały świat. W taką pogodę siedzi się najchętniej w domu przy kominku w ciepłych kapciach. Ale ja nie mam kominka, ciepłych kapci nie znoszę, więc mimo paskudnej pogody pojechałam na spotkanie na DACHU do klubu ONA przy ulicy Fajansowej w Warszawie.
Świat z wysoka jest bardziej malowniczy, ale DACH, to tylko nazwa wieczorów poetycko-muzycznych prowadzonych przez Wandę Dusię Stańczak – prezesa O/Warszawskiego II Stowarzyszenia Autorów Polskich. Spotykają się tutaj poeci i sympatycy poezji. Wieczory uatrakcyjniają występy artystów. Tutaj zachwycił mnie niedawno występ Joanny Babiarz i Janusza Szota o czym pisałam na blogu wcześniej.
Na każde spotkanie chętni przygotowują wiersze na określony temat. Dzisiaj na DACHU był MUZYK . Komisja wybiera najlepsze utwory, które są nagradzane, a potem każdy z uczestników konkursu czyta swój wiersz. Na koniec dzisiejszego wieczoru Henryk Ditchen przeczytał własne tłumaczenie dwóch wierszy Jesienina , a o przeczytanie kolejnych poprosił mnie. To te które mówię w naszym wspólnym nowym programie poetycko-muzycznym.
fot. A. Kulesz
fot. Jola Boguslawska
I chwila na kawę przed poczęstunkiem przygotowanym jak zwykle przez właścicielkę galerii ONA – Grażynę Dąbrowską-Krawczyk.
fot. Jola Bogusławska