TO TYLKO PRZECHŁODZENIE

Kontakt z kaszlącymi w komunikacji miejskiej nie mógł zakończyć się inaczej w moim przypadku, bo chłonę wszystko jak gąbka. Efekt był prawie natychmiastowy, ale ja myślałam, że tylko trochę się przechłodziłam, bo jak nazwać lekkie drapanie w gardle z nieco podwyższoną temperaturą przez jeden dzień… Co prawda całkowicie straciłam apetyt i czułam spore osłabienie, ale Covid? Nie… nie tym razem. Po dwóch dniach dałam się jednak namówić na test ze względu na dzieci z którymi mam stały kontakt. I okazało się, że jednak… “jestem w ciąży”, jak sobie niektórzy żartują, bo na teście pojawiły się dwie kreski.

U lekarza nie byłam, bo nie było z czym. Nie brałam leków, bo nie było takiej potrzeby, ale świadoma, że mogę zarazić innych, przesiedziałam odpowiedni czas w domu. Pewnie dzięki szczepieniom przebieg choroby był tak łagodny, aczkolwiek czas działania ostatniej dawki już wygasł, a ja czekam na tę najnowszą. Ale strach myśleć ilu ludzi testów nie robi przy takich dolegliwościach i ilu w związku z tym zaraża. Ze mną przecież też ktoś się podzielił. Zakładam, że nieświadomie. Covid zadomowił się na dobre i będzie powracał, choć pewnie nie w takiej zjadliwej formie jak na początku, bo ci najsłabsi poumierali, inni zyskali odporność przez przechorowanie lub szczepienia i przyzwyczaimy się jak do grypy.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *