Tak, ciągle jeszcze pozostajemy w domu i nie mam nadziei na szybkie wyjście, bo z informacji wynika, że liczba zachorowań i niestety też przypadków śmiertelnych, utrzymuje się na jednakowym poziomie. Nie mam najmniejszej wątpliwości, że ten stabilny, choć wysoki, ale nie najwyższy stan, jest wynikiem wielu ograniczeń, a przede wszystkim izolacji w kontaktach. Dzięki temu jakoś się chronimy. To oczywiste, chociaż… oj, oj… zapędziłam się, bo koncert Kasi Kowalskiej w Ciechanowie absolutnie temu przeczy. Dziwi mnie ogromnie, że ta zapłakana, jakiś czas temu wokalistka, apelująca w mediach o pozostawanie w domu, teraz nie zareagowała . Przecież mogła poprosić zbierające się wokół sceny osoby, żeby słuchały koncertu z balkonów. Nie zrobiła tego, bo widocznie rozpaczliwe apele wysyła się wyłącznie wtedy jak nas dotyka coś złego, a jak dotyczy to narażania innych, to niech się oni martwią. Trochę jest w tym racji, bo dorosłość powinna iść w parze z odpowiedzialnością i każdy powinien sam pozostać w domu.
Ale to tylko moje przemyślenia od których trudno mi uciec przy każdej wykonywanej pracy. Lubię myśleć jak coś robię. Ale jak nie robię to też myślę 😉, żeby nie było… 🙂 A teraz moja praca jest bardzo intensywna. Rozgryzanie programu graficznego Paint.net, to niezła łamigłówka. Kolory, faktury, malowanie, to drobiazg w porównaniu z nakładaniem kolejnych warstw na jeden obraz. O, to nie lada wyzwanie. Szukam wskazówek w internecie, podążam za nimi, ale łatwo nie jest. Nakładanie tekstu bez tła już opanowałam i wyszło to tak.
I tak. Ale dopiero teraz widzę, że powinnam dać tekst na jasnym fragmencie obrazka.