Wszystkie wpisy, których autorem jest admin

CENNA NAGRODA

Nagrody zwykle są cenne, bo zawsze wieńczą jakiś wysiłek, pracę, zaangażowanie, ale też są wskaźnikiem, że to co się robi jest zauważalne, czyli komuś potrzebne.

Wczorajszy jesienny ponury dzień 17 listopada nie zapowiadał niespodzianek, ale zdarzyło się, że wieczorem eksplodował radością. Zdarzyło się coś bardzo dla mnie miłego. W MiGOK w Łochowie odebrałam nagrodę i dyplom za I miejsce w konkursie poetyckim podczas trwania XII Łochowskiej Jesieni Poezji „Przystanek Norwid”.

Wydarzenie uatrakcyjniła opowieść o Tuwimie, piosenki, muzyka i świetna recytacja wierszy przez reżysera i aktora Grzegorza Mrówczyńskiego.

Atmosfera przyjazna, dużo radości i choć za oknem smętnie, spotkanie pełne optymizmu i serdeczności.

SENNE MARZENIA

Po ostatnich zmianach jakie wprowadzili właściciele FB, straciłam ochotę na wstawianie tam zdjęć i wpisów. Nikt chyba i tak nie miał złudzeń, że korzystając z forów społecznościowych jesteśmy chronieni, ale oficjalna zgoda sprawia, że zapala się ostrzegawcze światełko. Póki co, więcej czasu poświecę na pisanie na blogu, bo tutaj czuję się bardziej u siebie. Ktoś zapyta, czy w ogóle muszę pisać? Niestety, MUSZĘ. To przymus wewnętrzny, który mnie zniewolił. Może przyzwyczajenie, które przerodziło się w nawyk od czasów szkolnych. Nie mam dobrej pamięci, więc zapisuję i tak mi zostało. Piszę kroniki, pamiętniki, relacje, wiersze, prozę, zapisuję przemyślenia i sny. Tak, sny to bardzo ciekawe zjawisko. Nauczyłam się je zapamiętywać, bawią mnie odjechane tam sytuacje, czasami śmieszne ubrania, absurdalne zachowania śnionych osób. Najciekawsze są szczegóły, tak jakby kamera zrobiła zbliżenie. Kolory wyraziste, nasycone doskonale ze sobą współgrające jak na obrazach najlepszych malarzy. Każda noc jest prześniona i zawsze chcę, żeby sen jeszcze trwał. Może dlatego zasypiam szybko, że czekam na kolejny film.

HARMONIJKA -EFEKTY

Dzisiaj jest trzeci dzień oswajania się z nauką. Zaczynam wyczuwać instrument. Kurki trzy i Wlazł kotek nawet daje się rozpoznać. Najważniejsze, że z lekcji na YT dowiedziałam się w którym miejscu i jak wygrywać podstawową gamę C-dur i korzystając z tabulatury wygrałam pierwszą piosenkę. Ale, ale… to na razie tak jak jednym palcem w klawisze. Do grania, jeszcze ho, ho. Jednak już mi się podoba, bo jest szybki efekt i instrument jest przyjazny.

Pamiętam, że bardzo chciałam grać na fisharmonii, ale okazało się, że ciężko jest pompować miechy. Dodatkowo jeden z nich był dziurawy, więc na chęciach się skończyło i pozostała fotografia na pamiątkę.