Kolejny zestaw obrazków to Anioły. Bardzo lubię je rysować. Malowałam też na szkle, ale wszystkie rozdałam. Może komuś przyniosły szczęście. Kiedyś podarowałam małej dziewczynce, a ona zapytała “kto to jest ciociu?”Zanim otworzyłam usta, jej mama szybko wyjaśniła, że to Calineczka. Calineczka z baśni Andersena uczy dobra. Jeśli się je rozdaje to ono do nas wraca. Aniołki są symbolem dobra, więc może tłumaczenie sensowne…
Dawno temu po spotkaniu z artystą Bogumiłem Wtorkiewiczem w Wesołym Salonie, gdzie prowadził kronikę spotkań, powstał nasz wspólny pomysł na współpracę blogowo-modową. Bogumił tak jak ja, patrzy na życie ze swadą, trochę przekornie i bawi się tym co robi.
zdjęcie z sieci (echodnia.eu)
To artysta satyryk, projektant awangardowej mody, szczególnie kapeluszowej, poeta i grafik, więc nasze pasje idą w jednym kierunku. Ale plany to co innego, a rzeczywistość narzuca swoje. Mieszkamy daleko od siebie i tak się składa, że kontakt w sieci jest utrudniony, z kilku niezależnych od nas, powodów, więc skończyło się na planach.
O kapeluszach pisałam już wcześniej na blogu, bo bardzo je lubię. Lubię, ale nie noszę, bo nie lubię żadnego nakrycia głowy. Jedyny moment kiedy to robię, to występy na scenie.
Sporadycznie, w wyjątkowych przypadkach, uzupełniam nimi garderobę występujących artystek.
Ale Basia, moja koleżanka… o, Basia nosi je zawsze. Na każdą okazję inny, choćby zmieniać je musiała kilka razy w ciągu dnia. Basia bierze też udział w pokazach kapeluszy i wielu imprezach kulturalnych,
zadziwia pomysłowością, a przy tym dobrze się bawi.
fot. z FB za zgodą Basi
Basia dopasowuje kapelusze do swoich strojów i stroje do kapeluszy. Sama szyje, przerabia, udoskonala.
Kiedyś kobiety nosiły nakrycia głowy na wszystkie okazje i było to naturalne, ale moda się zmienia i dzisiaj rzadko się to widzi, choć obserwuję powrót kapeluszy. Basia na pewno będzie miała w tym swój udział, kapelusz, to jej silny atrybut.
KIEDYŚ TEŻ SZYŁAM…
W dzieciństwie szyłam sukienki dla lalek, a dla tych papierowych projektowałam ubrania papierowe, które malowałam kredkami i wycinałam . Potem szyłam dla siebie z wykrojów z Burdy, a projekty robiłam najczęściej na lekcjach języka polskiego 🙂
Do tej pory trzymam kilka numerów Świata Mody z roku 1951. Dużo czasu spędzałam na przeglądaniu ich.
Kolejny zestaw to grafika. Praca w lewym dolnym rogu dla mnie samej była zaskoczeniem.Skąd takie połączenia i takie symbole? Rozumiem ją częściowo dopiero teraz, dopiero po pandemii, ale cały przekaz jeszcze do mnie nie dociera.
SNY MALOWANE czyli mój sposób na (do)życie
Strona wykorzystuje pliki cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.Więcej informacji