To taki trochę pokręcony dzień; radość że się matką jest i smutek, że Matki już się nie ma.
Rano położyłam na Jej grobie czerwoną różę i zapaliłam znicz.
akryl na płycie – Anna Kulesz
Od śmierci Mamy minęło siedemnaście lat. Niech Jej Bóg da wieczną szczęśliwość. Była wspaniałym człowiekiem. Czuła, bezgranicznie dobra, cicha i romantyczna. Wyrozumiała dla innych, krytyczna i wymagająca wobec siebie. Cierpliwa, przygarniała do swojego serca wszystkich nie oczekując niczego w zamian. Uczyła nas tolerancji dla wszelkiej inności i szacunku do drugiego człowieka. Śpiewała nam, opowiadała o historii Polski, dziejach rodziny (“Kto nie wie skąd przychodzi i komu siebie zawdzięcza, ten nie odkryje tez, dokąd powinien iść” – Franz Kampfhaus) i o wojnie. Godzinami siedziałam zasłuchana jak czytała moje ulubione książki, albo razem rysowałyśmy kolorowe obrazki. Nauczyła mnie szyć, gotować i tańczyć walca, kiedy byłam jeszcze dzieckiem. Od niej wiem jakie zioła stosować na jakie dolegliwości i wiedzę tę przekazuję swoim dzieciom, żeby nie dały zdominować się przez chemiczne leki, bo “Graviora quaedam sunt remedia periculis”.
Była bardzo skromna, nie nosiła biżuterii, nie malowała się, ale błyszczała dobrocią, a Jej śmiech i humor udzielał się wszystkim wokół . Pewnie dzięki Niej potrafię teraz patrzeć na siebie i wiele spraw ze zdrowym dystansem i postrzegać czasami świat jak w krzywym zwierciadle. Szkoda Mamo, że już Cię z nami nie ma.
DZISIAJ
Rano wpadłam na pomysł, żeby zebrać wszystkie Mamy z najbliższej rodziny u siebie w ogrodzie. Zamiast świętować każda w swoim domu, można spotkać się razem i cieszyć wzajemną obecnością, dopóki jest nam to jeszcze dane. Od pomysłu do czynu droga u mnie zwykle krótka i zrobiło się spotkanie wielopokoleniowe co sprawiło wszystkim dużo radości. Najmłodszy uczestnik miał trzy, najstarszy prawie dziewięćdziesiąt lat, a Mam uzbierało się siedem. Panowie wnieśli w to Święto nutkę słodyczy ulubionymi przez nas ciastami z Cukierni Meryk. Całe spotkanie okazało się strzałem w dziesiątkę. Pogoda wymarzona, kleszcz chyba nikomu nigdzie się nie wessał, humory doskonałe i dzień upłynął bardzo miło.