Ile jeszcze trzeba zachorowań, zgonów, wyczerpanych lekarzy, paraliżu służby zdrowia, żeby wszyscy zdali sobie sprawę z niebezpieczeństwa. Mam wrażenie, że nawołujący do wychodzenia z domów, podważający istnienie koronawirusa i rozpuszczający nieprawdziwe o nim informacje, mają konkretny cel. Cel, który ważniejszy jest od naszego bezpieczeństwa, a manipulować ludźmi nie jest trudno. Jestem ogromnie zaniepokojona wyczerpaną służbą zdrowia i nie rozumiem kwestionowania obostrzeń. Wielu oburza się, że noszenie maseczek ogranicza ich wolność, a przepraszam, noszenie majtek czy spodni, nie ogranicza? To chyba normalne, że jak pada deszcz, to rozkładamy parasol, a jak jest infekcja, to zakładamy maseczki i to powinien być nawyk. Całe nasze życie, to dostosowywanie się do czegoś lub kogoś wynikające z kultury, miejsca zamieszkania, układów rodzinnych czy towarzyskich…
W bardzo trudnej sytuacji się znaleźliśmy. Kiedyś interesowały mnie przepowiednie dla świata, dla Polski. Mam sporo wydawnictw, dużo o tym czytałam i mam wrażenie, że zaczynają się spełniać, ale nie tracę nadziei, że wszystko jakoś się poukłada.