Nie przeszkadza mi, że muszę pozostawać w domu, bo taka jest konieczność , taka potrzeba, żeby nie sprowokować sytuacji jaka jest we Włoszech, Wielkiej Brytanii, czy Hiszpanii, wywołana przez lekkomyślność i beztroskę. Ale bardzo trudno było mi pogodzić się z tym, ze nie mogę dostać się na mój blog, że nie mogę pisać, że zatwierdzanie czegokolwiek graniczyło z cudem, a wręcz było nieosiągalne. Czułam się tak jak na obrazku, który namalowałam , tak jak poprzednie, wiele lat temu pt. NIEMOC
Anna Kulesz olej na płótnie
Codziennie o świcie sprawdzałam, czy jest już dostęp. Wszystko wskazywało na to, że to wina serwera. I dzisiaj niespodzianka! Jakże przemiła. Znowu wszystko chodzi jak burza. Sprawiło mi to ogromną radość. Jakiś Aniołek chyba się zlitował. Zapewne jeden z moich 😉