Właśnie, właśnie… cóż może oderwać mnie od rzeczywistości bardziej niż pasjonująca lektura. Dobre książki działają na mnie odchudzająco, bo zapominam nawet o jedzeniu, a wydzielające się endorfiny ograniczają apetyt na słodycze. Dawka była spora, bo potrójna, więc hormony szczęścia szaleją.
*
Książki Wojciecha Wilczyńskiego trafią oczywiście na moją wyjątkową półkę domowej biblioteczki i do zakładki bloga – książki z dedykacją i tam napiszę o nich więcej.