To już 60-te spotkanie w ArtSalonie, obecnie – Wesołym Salonie, państwa Kozerskich. Tradycyjnie jedna niedziela w miesiącu upływa w miłym gronie osób, które widuje się tylko tutaj. Stałym bywalcem jest kronikarz Salonu – Boguś Wtorkiewicz – który zajmuje zawsze to samo miejsce przy stole obok lampy i pochylony nad zeszytem notuje wrażenia i tworzy na poczekaniu cudne anegdoty. Umówiliśmy się na następny raz, na przejrzenie tego ciekawego dokumentu w którym mam też swoje miejsce. Zaistniałam w Kronice Salonu z okazji promocji Słowianki, którą współtworzyłam z autorem Bartłomiejem Wagnerem. Natomiast w innym terminie odbyła się wystawa moich obrazów i opowiadałam o swojej twórczości. Poszło dobrze, ale trema mało mnie nie zjadła, bo gości było nadspodziewanie dużo, a ja nie przywykłam do takich wystąpień publicznych. Ogromnym wsparciem byli moi przyjaciele, którzy przybyli ze mną i podtrzymywali na duchu, a i słuchający okazali dużo serdeczności i zainteresowania.
Ale dzisiejsze spotkanie miało zupełnie inny charakter. Była to opowieść o walkach wschodu z pokazem chwytów i ćwiczeń , o tradycjach samurajów i o broni którą się posługiwali. Profesjonalnym komentarzem temat oprawił Wiesław Winkler 3 dan kendo, rzeźbiarz,członek klubu Miłośników Barwy i Broni, sekcja miecza japońskiego, jeden ze współzałożycieli Warszawskiego Stowarzyszenia Kendo.Kolekcjoner i znawca mieczy japońskich, wyjątkowy gawędziarz.
fot. A. Kulesz
Natomiast pokaz walki na miecze japońskie zaprezentowali: Leszek Lipecki 5 dan kendo, vice-prezes Warszawskiego Stowarzyszenia Kendo, trener koordynator, wielokrotny uczestnik Mistrzostw Świata i Europy. Drużynowy Mistrz Polski, oraz Adam Ziółkowski 4 dan kendo, skarbnik Warszawskiego Stowarzyszenia Kendo,trener prowadzący, wielokrotny uczestnik Mistrzostw Świata i Europy. Drużynowy Mistrz Polski.
fot. A. Kulesz
A na koniec spotkania jak zwykle pytania, dyskusje, kawa i na co kto ma ochotę.
I oczywiście zaproszenie od gospodyni Wesołego Salonu na następne spotkania.
fot. A. Kulesz
Wszystko zostało jak zwykle skrzętnie zanotowane w Kronice Salonu przez naszego kronikarza Bogusia Wtorkiewicza.