SERDECZNOŚĆ NA CO DZIEŃ

Zawsze czuję  zażenowanie, kiedy słucham lub czytam słowa uznania dla moich prac i artystycznych zdolności, bo to, że tak jest, to tylko przychylność losu, że  mnie nimi obdarzył.  Niemniej, jest mi zawsze ogromnie miło. I właśnie wczoraj na FB doznałam takiej przyjemności we wpisie

Wojciech Wilczyński

Sdnsoertpo2tf023c8m19g3m f744h0a0cz0hii1to4dcttl4f.8a5l1tg1c ·

O ANNIE KULESZ, wspaniałej malarce, poetce, mieszkance świdermajerowego Otwocka, osobie z którą łączy mnie od kilku lat serdeczna przyjaźń. Poznanie Ani na Krakowskim Przedmieściu, w siedzibie Stowarzyszenia Pisarzy Polskich wniosło do mojego życia wrażliwość na piękno, otwartość, stało się inspiracją i radością. Ania prowadzi w internecie „ Mój Blog, Nie Tylko Artystyczny”. Jest autorką unikalnych ilustracji do kilku książek, m.in. do SŁOWIANKI, jej wiersze i proza ujmują trafnością i zaskakują oryginalnością. Jest bardzo aktywna – inicjuje i uczestniczy w spotkaniach literacko-artystycznych, miałem także okazję poznać jej talent wokalny i recytatorski. Podarowała mi książki ze swoimi ilustracjami, posiada moje z dedykacjami. Na swoim blogu wspomniała o mnie, oto fragment Jej komentarza na mój temat:„Najciekawsze momenty w moim życiu dzieją się przypadkiem i zwykle za sprawą książek. Takoż i tym razem przypadek sprawił, że poznałam interesującego człowieka, pisarza, który sprezentował mi kilka swoich książek. Oczywiście z przemiłymi dedykacjami.

Wojciech Wilczyński, jego podróże, praca na różnych eksponowanych stanowiskach w wielu firmach jak i codzienne funkcjonowanie wśród ludzi z różnych środowisk społecznych i zawodowych w kraju i za granicą, są inspiracją do pisania. Opowiadania, felietony, reportaże jak i cała twórczość charakteryzuje się zwięzłością informacji. Nie ma tu zbędnych ozdobników, aczkolwiek jest ogromna dbałość o każde słowo. Piękna, literacka polszczyzna zachwyca a lekkość z jaką autor posługuje się słowem nie daje oderwać się od lektury. Każde zdanie budzi ciekawość kolejnego zdania, a treść nasycona autentyzmem pozwala na przeżywanie opisywanych historii i zostawia przestrzeń na rozwijanie wyobraźni czytelnika. Wiarygodność i szczerość to ogromne atuty pisarza.”

Przeniosłam tu cały wpis z Fb, chociaż komentarz mój o pisarzu jest w zakładce – książki z dedykacją.

Miłe znajomości, serdeczność jakiej doświadczam przy okazji wszystkich spotkań artystycznych daje uczucie spełnienia. Od dziecka pisanie i malowanie i śpiewanie sprawiało mi ogromną przyjemność, ale życie wyznaczyło inną drogę. Trudno, cofnąć się nie można, ale zmienić coś, albo wszystko, owszem tak i ja właśnie to robię, choć bywały trudne momenty i czasami jak głową o mur. Wtedy namalowałam taki obrazek.

RAP MIĘDZYPOKOLENIOWY

Monotonia zawsze mnie nudziła i nudzi, dlatego wszystko co robię jest różne. Każdy wiersz ma inny nastrój i inna formę, każdą porę roku witam innym kolorem włosów, a malując obrazy eksperymentuję stosując  własne, wymyślone techniki. W zależności od nastroju, czasami też piszę teksty piosenek. Ballada, tango, pop, a nawet zwariowana samba. Muzykę do nich najczęściej komponuje Andrzej Maciejczak, ale też Krzysztof Piskorski, Witek Radomski, a ostatnio AI.

 Jednak tym razem zaskoczyłam sama siebie, bo powstał rap. To nie moja bajka,  takie teksty piszą zwykle młodzi. Opowiadają o życiu, przeciw czemuś się buntują, ale moje pokolenie też ma tęsknoty, refleksje, trudno godzimy się z upływającym czasem, szukamy kontaktu i zrozumienia. I o tym jest wiersz z nutą młodzieńczej fantazji. Wokalną wersję opracował  Marek Sawa przy użyciu AI. To taki wakacyjny oddech. Wstawiłam nagranie na swoim profilu na FB, tutaj nie udało się.

rap międzypokoleniowy
Anna Kulesz

można dziś rapować i śpiewać do woli
na scenie w lokalu i po prostu wszędzie
nie jest wcale ważne ile liczysz latek
bo niebawem każdy jak swój dziadek będzie

czasu nie zatrzymasz choć żagary staną
może będziesz gruby lub suchy jak patyk
ale wciąż pogadać będzie ci się chciało
poczuć się przez chwilę tak jak nastolatek

jeszcze wczoraj bierki dzisiaj klocki lego
cały świat się zmienia mijają miesiące
i z wnukami teraz tez nie porozmawiasz
bo cały czas siedzą w Fortnajcie na kompie

widać gadka szmatka to nie prosta sprawa
bo młodzi na ustach maja wciąż słuchawki
więc jak do nich dotrzeć i przebić milczenie
kiedy technologia tak zmienia kontakty

w stylu ubierania też jest nowa fala
panowie wskoczyli w króciutkie spodenki
nie dają sie zepchnąć ze sceny młodości
bo choć laska w ręku to w sercu duch wielki

długo mówić można o naszych relacjach
i choćby się człowiek jak najbardziej starał
różnice pokoleń istnieć będą zawsze
więc żegnam się z wami już niemodnym nara

kocham was i spadam hejka ziomale




OTWOCKIE ANIOŁY

Anna Kulesz karton farby wodne

otwockie anioły
Anna Kulesz

otwockie anioły bajkowe
latają wśród sosen nad miastem
nie zawsze zobaczyć je można
nielicznym pokażą się czasem
szczęściarzy tych w niebo wpatrzonych
pozdrowią gdy lecą nad lasem
na rondach je spotkasz zielonych
wśród kwiatów i krzewów iglastych

ref.
otwockie otwockie anioły
ich serca dobroci są pełne
w drewniane werandy wtulone
czuwają nad miastem codziennie


chowają się w świdermajerach
na skwerach bywają i w parkach
uśmiechy malują na twarzach
każdego smutnego mieszkańca
sosnową woń mają ich skrzydła
a zapach nasyca powietrze
to właśnie jest ten mikroklimat
o którym od dawna wieść niesie

ref.
otwockie otwockie anioły
ich serca dobroci są pełne
w drewniane werandy wtulone
czuwają nad miastem codziennie


otwockie ulice piaszczyste
pokrywa dziś asfalt i granit
nad nimi anioły prześliczne
w refleksach stylowych latarni
nad Świdrem siadają przy brzegu
lub w Parku przy Wiejskiej się zjawią
o starym Otwocku gawędy
poniosą w najdalszy punkt kraju

ref.
otwockie otwockie anioły
ich serca dobroci są pełne
w drewniane werandy wtulone
czuwają nad miastem codziennie


Mój tekst doczekał się oprawy muzycznej, którą wygenerowała AI. Piosenka jest na YT
https://www.youtube.com/watch?v=3ZJTcPEF20k
Sądzę, ze jakiś gitarzysta zrobiłby to lepiej, ale tym razem nie miałam takiej możliwości.

SNY MALOWANE czyli mój sposób na (do)życie