YŌKO OGAWA – UKOCHANE RÓWNANIE PROFESORA 

“Ukochane równanie profesora” Yōko Ogawy to wyjątkowa książka, która zniewoliła moje serce. Świetnie napisana i porusza temat, który był dla mnie zawsze trudny. Matematyka. W tej historii znalazłam odpowiedź na pytania… Jak można się nią rozkoszować, jak wpływa na nasze życie i jak je reguluje, a nawet,  ile jest w niej poezji. Gdybym spotkała takiego matematyka w swoim życiu, to zapewne wszystko co było w niej  dla mnie niejasne i trudne, stałoby się pasją. Ale takiego szczęścia nie miałam i patrzyłam na temat zupełnie z innej strony.

Chciałabym mieć tę książkę, ale na razie fotki kilku stron jak zwykle

“Ukochane równanie profesora” to pasjonująca opowieść o matematyce, profesorze, który strącił pamięć w wypadku i  funkcjonował potem w miarę sprawnie w oparciu o cyfry. To opowieść o przyjaźni, wyrozumiałości, empatii, o pięknych relacjach międzyludzkich.  We mnie dodatkowo obudziła zachwyt dla matematyki, na którą patrzę teraz zupełnie inaczej i na której opiera się prawie wszystko.

PRZED WALENTYNKAMI

Wielokrotnie pisałam, że nie przepadam za takimi świętami, ale podobno każdy powód jest dobry, żeby się pobawić. Więc spoko. Bawmy się, bo dzisiaj taki czas, że radości jest mało. Obrazka na tę okoliczność nie mam, ale jest w zbiorach jeden, którego nie lubię. Chciałam w nim pokazać, że jak się coś daje, to powinno być z całego serca. Żeby to podkreślić namalowałam takie duże dłonie. Chyba jednak nieco przesadziłam, bo nie robią dobrego wrażenia. Może powinny być nieco mniejsze, a może naturalnej wielkości.

Czasami przemalowuję prace, ale tę zostawiłam i nawet wisi na ścianie, choć nigdzie jej nie pokazuję. Tutaj zaistniała, bo na Walentynki jest odpowiednia, a może po prostu przyzwyczaiłam się.

ANNA JANKO – PASJA WEDŁUG ŚW. HANKI

Jestem po lekturze kolejnej książki Anny Janko pt. “PASJA według św. HANKI”.  Fantastyczny styl. Czyta się jak wiersz. Ma rytm, ciekawe metafory i wiele  porównań, jak i odnośników , które świadczą o ogromnej wiedzy i zainteresowaniach pisarki. Są książki przez które się brnie, są takie które się połyka, albo te czytane “po łebkach”, a książek Anny Janko mam ciągle niedosyt. Rozkoszuję się każdym słowem, wyzwalają one we mnie głód czytania, bo refleksje bardzo ciekawe i nie ma nużących opisów. Jest rzeczowo, jasno, bez rozwlekania i pisania tego, co oczywiste.  Myśli tak ułożone, że wyobraźnia czytającego wspaniale współpracuje z przekazem autorki.

Super, kolejna książka. Została mi chyba jeszcze tylko jedna, której nie czytałam  i tomik wierszy. Może będzie jakieś spotkanie autorskie, to na pewno się wybiorę.

SNY MALOWANE czyli mój sposób na (do)życie