Robi się jesiennie. Z dnia na dzień, przez jedną noc lato zamieniło się w jesień. Rude liście, rude kasztany i ja prawie ruda. Słońce przenika włosy, przenika splątane gałęzie. Jeszcze wczoraj odprężałam ciało w gorących promieniach. Lubię poczuć jak cała pulsuję ciepłem. W każdym milimetrze ciała krew nabiera prędkości, rozszerza się i drży, odżywia mnie. Jeszcze łapię to ciepło, robię zapasy na zimę. Czy słońce może zniknąć, wypalić się ? Tak przypuszcza nauka… ale to jeszcze nie teraz, nie jutro, jeszcze nie…
Maluję słoneczniki, bo one są jak słońce. Pastele pozwalają zatrzymać lekkość obrazu, ciepło… ale ten obrazek to jeszcze farby akrylowe.
