Wszystkie wpisy, których autorem jest admin

SPOTKANIA LITERACKIE – Warszawska Szkoła Pisania – warsztaty

Moja wnusia dochodzi do zdrowia, więc mogłam się wyrwać na warsztaty do Stajni Literackiej ,które prowadzi profesor Piotr Muldner – Nieckowski w ramach Warszawskiej Szkoły Pisania SPP w Domu Literatury.

304373_211824518950665_641943206_nKrakowskie Przedmieście – wejście do Domu Literatury (fot. z arch. SPP)

533309_145618548904596_437347405_n

To już czterdzieste siódme spotkanie, ale ja uczestniczę w warsztatach od niedawna,korzystając z wykładów profesora na temat literatury i niuansów języka polskiego.

968985_334239820042467_79850447_nfot. z archiwum SPP

Poza tym miło jest spotykać się co jakiś czas w tym samym gronie, chociaż i nowych uczestników przybywa sporo. Nie ma ograniczeń. Udział mogą brać wszyscy, dla których ważny jest nasz rodzimy język i ci, którzy chcą zweryfikować swoje umiejętności pisarskie.
Czytamy własne utwory, dyskutujemy na ich temat i słuchamy wykładów profesora , a także zapraszanych co jakiś czas, znanych pisarzy i dziennikarzy.

10557370_537325513067229_8762375364978492001_nspotkanie z pisarzem Marcinem Wolskim (fot. z archiwum SPP)

IMG_0014prelekcja dziennikarza, watykanisty Jacka Moskwy (fot. A. Kulesz)

Dzisiaj nasze prace oceniała pisarka, dziennikarka radiowa i telewizyjna Małgorzata Karolina Piekarska , kwalifikując je wstępnie do druku w Antologii Stajni Literackiej. Wybrane utwory będziemy też czytali za miesiąc podczas Konferencji Stajni Literackiej SPP.

WALENTYNKI

Walentynki, Walentynki… no i dobrze, może są tacy, którym potrzebny jest specjalny dzień, żeby wydusić z siebie wyrazy sympatii wobec obiektu westchnień. Tak jakoś się dzieje, że bardzo chętnie i bez oporów wytykamy innym błędy, pouczamy, czepiamy się o byle co, ale jak przyjdzie przeprosić, albo okazać , że ktoś jest nam drogi i potrzebny, o… to wcale nie jest takie proste. Ale czternastego lutego jest właśnie okazja, żeby się otworzyć i wyrzucić z siebie te dobre emocje. Można zrobić to anonimowo, można żartem , albo wszelkimi innymi dostępnymi sposobami, a jest ich każdego roku więcej.

IMG_4933blAnna Kulesz – akryl na płycie

I mnie też  spotkała niespodzianka w Dniu Zakochanych dwa lata temu, kiedy w zakupionych ziemniakach znalazłam serce jak prawdziwe. Poczułam się wtedy prawie jak szekspirowska Julia, choć Romeo trudny był do zidentyfikowania. Uznałam jednak ten przypadek za dużą łaskawość losu i prawie słyszałam jak ono gorąco bije…

Walentynki 1

CZAS SUSZENIA SIECI

Przysłowie mówi, że jest czas łowienia ryb i czas suszenia sieci. Moje sieci nie wysychają, bo życie układa się tak, że nie ma na to czasu.

Pogoda sprzyja grypie i przeziębieniom i choć, dzięki szczepieniom, nie ja choruję , to nasze latorośle utrzymują statystykę i na przemian trzeba się nimi opiekować.

Ja pozbyłam się problemu szczepiąc się przeciw grypie i od dziesięciu lat mam święty spokój. Przez trzy czwarte swojego życia rok w rok walczyłam dwa razy w sezonie z temperaturą 40 st. C i typowymi dla grypy dolegliwościami, aż powiedziałam STOP! i nabyłam szczepionkę. To chyba najlepszy interes jaki w życiu zrobiłam.

Wielu moich znajomych też z niej korzysta, ale reszta kicha , kaszle, zaraża i wydaje pieniądze na furę leków. A przemysł farmaceutyczny ma się coraz lepiej i tylko zaciera ręce oferując nam coraz droższe leki. Zarówno lekarstwa jak i sama choroba ma wiele skutków ubocznych i groźnych dla życia powikłań, ale jakoś trudno dopuszcza się to do świadomości. Oczywiście ci, którzy z natury są odporni , a tacy są również w moim otoczeniu, to szczepić się nie mają potrzeby.

A wracając do  sieci , to mój czas tak się w nie zaplątał, że nie mam kiedy pisać na blogu. Na szczęście zima niedługo się kończy , dzień będzie dłuższy, bliscy zdrowi, to i czasu przybędzie.
A może zabawię się w Koszałka Opałka i już dzisiaj wyruszę na poszukiwanie wiosny… Okulary mam, pióro, choć nie gęsie , noszę zawsze przy sobie, a kronikę prowadzę, jak wspomniany krasnoludek, od ubiegłego wieku .

Wiosno, czy jesteś jeszcze daleko?

 A ona tak sygnalizuje  każdego roku w moim ogrodzie swoje przybycie. Jeszcze nie całkiem zielono, a już kolorowo.

2013 IMG_0018fot. AK