Wszystkie wpisy, których autorem jest admin

ŚWIĘTO WOJSKA POLSKIEGO

Zbiega się dzisiaj święto kościelne i święta patriotyczne. Jest taki ogrom zdarzeń, że nie wiadomo co wybrać , gdzie pójść i gdzie pojechać. Mam dużą słabość do munduru, byłam w wielu muzeach wojskowych, na piknikach z grochówką i czołgami, ale z upływem lat możliwości się zawężają. Dzisiaj, również ze względu na niepewną pogodę, korzystam z przekrojowych relacji telewizyjnych. Jest to jakieś wyjście, ale brak w nim kontaktu bezpośredniego z ludźmi, emocji na żywo podczas koncertów i zwykłego oddechu w przestrzeni.

Jak zawsze i we wszystkich zdarzeniach teraźniejszych, towarzyszy mi rzut okiem w przeszłość, czyli fotografie. Mam w swoim archiwum cenne zdjęcia Grobu Nieznanego Żołnierza z lipca 1931 roku, które zrobiła siostra mojego taty.

A to migawka z podwarszawskiej miejscowości. Za chwilę koncert T. LOVE na który przybędą tłumy, bo muzykę kochają wszyscy… no, prawie wszyscy.

ANNA KULESZ moje obrazy SŁONECZNIKI

Przeglądając swoje prace nie trudno mi zauważyć, że spośród kwiatów najchętniej maluję słoneczniki. Nic dziwnego, bo ich widok wyzwala radość. Ciepła barwa płatków ogrzewa serce. Mam ich dużo, ale do zestawienia wybrałam malowane różnymi technikami. Nie lubię monotonii ani w życiu ani w tym co robię. Dlatego przeplatam malowanie ze śpiewaniem, pisanie z gotowaniem i innymi domowo – ogrodowymi zajęciami, a jak maluję to próbuję różnych technik, jak i eksperymentów z ich łączeniem. Do tego zestawu wybrałam obrazki malowane olejami, suchymi pastelami, gwaszem i akwarelkami.

KORZENIE

Korzenie, to piękny temat dla artystów. Skomplikowane tajemnicze uruchamiają wyobraźnię. Kiedyś zainspirowały mnie do napisania wiersza, a dzisiaj na FB odkryłam pasujące do niego foto. Tak, to zdjęcie Wojtka Drzyżdżyka, więc zgodnie z wcześniejszym pozwoleniem autora tworzę trzeci już komplet. Ciekawe czy będą jeszcze jakieś zbieżności w postrzeganiu przez nas świata.

fot. W. Drzyżdżyk

najważniejsze
Anna Kulesz marzec 2022

trudno iść drogą
na której
ostre krawędzie przeszkód
ranią stopy
a splątane korzenie
spowalniają kroki

nachylam się
odcinam te
które przeszkadzają najbardziej
i choć pojawiają się kolejne
z uporem idę dalej

zwracam twarz ku słońcu
które łagodzi
wyzwala uśmiech
i pobudza wiarę we własne siły

choć droga trudna
i potknięcia bolesne
ciągle podnoszę się
by nie stracić z oczu
celu podróży