KREDKI ŚWIECOWE – TWÓRCZA IZOLACJA zostańmy w domu

Ciągle jeszcze siedzę w domu. Zelżały nieco obostrzenia związane z epidemią. Zelżały, bo musiały, bo gospodarka by się rozłożyła. To dobre posunięcie, ale oczywiste jest dla mnie, że trzeba zachowywać się tak jak nic by się nie zmieniło. Czekam jeszcze na owoce rozluźnienia związanego ze świętami, choć trzeba przyznać, że jesteśmy, na tle Europy a nawet świata, bardzo rozsądni. Może uda się przejść przez to w miarę suchą stopą.

Czasu mam chyba jeszcze mniej niż przed epidemią. Codzienne lekcje z wnuczką pochłaniają trochę czasu, ale też dają mi dużo zadowolenia. Trwają długo, bo dodatkowo słuchamy też  nauczania szkolnego na lekcjach telewizyjnych. Są naprawdę ciekawe. Matematykę pomijamy, bo  tym kierunku moja wyobraźnia nigdy nie działała.

To chyba prawda, że na starość dziecinniejemy, bo przy okazji realizowania programu przedszkolnego z wnusią, naszła mnie ogromna ochota, żeby namalować coś kredkami świecowymi, takimi ekologicznymi, dla dzieci. Nie jest to wdzięczny materiał i nigdy ich nie stosowałam. Od dawna też, a nawet od bardzo dawna nie namalowałam też niczego. Teraz pomyślałam, że wypróbuję te kredki i wyczaruję  kwiatki,  ale musiałam pomóc sobie akwarelkami, bo trudno je rozprowadzić na papierze. A farbki dla dzieci takie same jak i te kredki…

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *