Wszystkie cierpienia dzieci są efektem bezmyślnych zachowań dorosłych, a najczęściej w tle jest nadużywanie alkoholu.
Ten rysunek zrobiłam po śmierci 4. letniego Daniela w 2006 roku i jest on NIESTETY ciągle aktualny. Co jakiś czas ginie w męczarniach jakieś dziecko zakatowane zwykle przez własnych rodziców. Dla mnie to zjawisko jest niepojęte.
Kilka dni temu cała Polska łączyła się duchowo z maltretowanym Kamilkiem. Niestety nie przeżył ran jakie zadał mu OJCZYM BESTIA. Jaki okropny ból sprawiła mu bliska osoba; kopanie, przypalanie papierosem, sadzanie na rozpalonym piecu. Skąd się biorą tacy wynaturzeni ludzie?