PENSJONAT ABRAMA GUREWICZA – wiersze Anny Kulesz

 

 

Po burzliwych i długotrwałych przepychankach, pensjonat Gurewicza  znalazł chyba godnego i poważnego właściciela. Prace renowacyjne przebiegają szybko i bardzo sprawnie. Efekty widać i obserwatorów jest wielu, bo ciągle ktoś fotografuje ten wspaniały obiekt, który niewątpliwie zawsze był i również będzie po zakończeniu prac,  wielką   chlubą Otwocka.

*****
****************

************

Kilka lat temu miałam przyjemność przeżyć tutaj swoją przygodę z filmem. Zaproszono mnie i moje koleżanki do statystowania w dramacie krótkometrażowym pt. Kranz, w reżyserii Grzegorza Radomskiego i Karola Mrozińskiego.

W roli głównej wystąpił doskonały aktor Olgierd Łukaszewicz. Nagrania trwały pełne trzy dni. Mogłam obserwować pracę profesjonalnej ekipy filmowej i bardzo mnie to interesowało. Cudowna przygoda i doświadczenie.

To zdarzenie i komentarze znajomych zainspirowały mnie do napisania wiersza

Pensjonat  Anna Kulesz 2017

piszesz że wyglądam
uroczo na zdjęciu
przy kamiennej fontannie
ukrytej nieco w trawie
na tle rzeźbionych werand
w sukience retro
w kwiaty malowane
 
że mi do twarzy w perłach
kapeluszu i z koronki szalu
że jestem jak wyjęta
z minionych czasów
gdy w uzdrowisku otwockim
wytworni goście bywali
 
dzisiaj budynek stoi pusty
na zmurszałe schody
płaty farby spadają
wiatr kołysze oknem
z potrzaskaną szybą
nie błyszczą żyrandole
podłóg nie kryją dywany
 
odeszły czasy świetności
pensjonatu Gurewicza
jego zmierzch utrwalił reżyser
w etiudzie filmowej
ktoś inny zrobił zdjęcie
które tak cię zachwyca

 

********

****

 

SPP – Stajnia Literacka

Z powodu kłopotów zdrowotnych nie mogłam bywać na spotkaniach Stajni Literackiej w Domu Literatury przy Krakowskim Przedmieściu. Od kilku lat jestem słuchaczem wykładów profesora Muldner – Nieckowskiego, organizowanych przez  Oddział Warszawski Stowarzyszenia Pisarzy Polskich w ramach Warszawskiej Szkoły Pisania i Stajni Literackiej SPP . Spotykamy się raz w miesiącu na dwie godziny. To mało, dlatego bardzo mi szkoda każdego wykładu na którym nie mogę być. I dopiero teraz w kwietniu, udało się. Zaskoczyła mnie reakcja znajomych, którzy przywitali mnie ciepło. Mimo, że spotkania są rzadko, to zdążyły wytworzyć się serdeczne więzi.

fot. A. Liber

To już 68 warsztaty literackie. Jak zwykle uczestniczyli w nich zaproszeni poeci, prozaicy, dramatopisarze, którzy zaczynają swoją przygodę z literaturą, a przede wszystkim członkowie Stajni Literackiej SPP. Tematem spotkania było omawianie  przygotowywanej do wydania nowej antologii , już trzeciej i omawianie utworów członków Stajni poprzedzone wykładem profesora Piotra Müldner-Nieckowskiego.

fot. A. Liber

Było dużo ciekawych prezentacji literackich, które przedstawialiśmy osobiście, a potem każdy miał możliwość podzielenia  się swoimi spostrzeżeniami. Komentarze są zwykle bardzo konstruktywne i pomagają spojrzeć z dystansem na to co tworzymy. Ja tym razem nie poddałam pod dyskusję swojego wiersza, bo nic nowego nie napisałam. Miałam wprawdzie przygotowany utwór na temat sali wykładowej, co było kiedyś zadanym nam tematem pracy domowej, ale było wielu chętnych do zaprezentowania się więc  dzisiaj zrezygnowałam.

fot. A. Liber

SALA  WYKŁADOWA   Anna Kulesz marzec 2018

 Wierszem opisać salę wykładową?
Ach, cóż za pomysł, jak ja to zrobię?
 
Na myśl przychodzą same banały
ma być bez rymu, czy z rymem cały?
 
Czy rytm utrzymam w sali temacie
z kropkami pisać , bez kropek czasem?
 
Brak inspiracji, brak mi pomysłu
choć wykładowych sal jest bez liku
 
wyposażone w sprzęt audio, “vidio”…
a to się w Stajni we wtorek zdziwią,
 
że nie wiedziała co ma napisać
a przecież mogła kogoś podpytać.
 
Dużo się dzieje na takich salach
choć czasem kogoś senność zniewala,
 
bo kiedy z podium płynie słów potok
nieraz się samo zamyka oko.
 
Fotele miękkie i wyściełane
o spanie na nich proszą się same.
 
Tylko pajączki te pod podłogą
nie śpią, gdy tupnie ktoś mocniej nogą.
 
Środkowe rzędy robią krzyżówki
w ostatnich miejsce jest do dyskusji.
 
Lecz w naszej sali cisza makowa
bo Profesora chłoniemy słowa.
 
Gdy minut dziesięć ma na mównicy
to cenną wiedzę łapiemy wszyscy.
 
Taką ma rolę sala wykładowa
by umysły kwitły od jasności słowa.

 

SNY MALOWANE czyli mój sposób na (do)życie