NIEDZIELA PALMOWA

 

NIEDZIELA PALMOWA jest ostatnią niedzielą Wielkiego Postu i rozpoczyna Wielki Tydzień

kartka z sieci i wiersz Marii Konopnickiej na Niedzielę Palmową

W wiejskim kościółku organ gra,
Rozgłośnie dzwony biją…
Srebrzystych dymów lekkie mgły
W blaskach się słońca wiją.

A przed ołtarzem- czy to las,
Las świeży i zielony,
Przyszedł i klęknął pośród nas
I schylił swe korony?

A przed ołtarzem – czy to szum,
Szum cichy a radosny,
Kiedy “Hosanna” śpiewa bór,
A wiatr w nim rusza sosny?

Nie! Nie zielony to jest las,
Co swe gałązki ściele,
Ale z palmami przyszedł lud
W kwietniową tę niedzielę.

Nie! To nie boru słychać szum,
Gdy wiatr się po nim słania,
Ale modlitwy cichej szmer
I szepty i wzdychania.

I rzuca słońce złoty blask
Na czarne drzewo krzyża,
A Chrystus z niego smętna twarz
Ku ziemi rzadko zniża.

I patrzy, patrzy na nas
Tak żałośnie, a tak łaskawie,
Jak gdyby mówił: Ludu mój,
Ja ciebie błogosławię!

I wyszedł naród w szumach palm,
Poważny i radosny,
I poniósł do swych niskich chat
Tę błogą zieleń wiosny.

I poniósł w piersi słońca blask
I głośne dzwonów bicie,
I jakąś wielką, cichą pieśń,
I jakieś nowe życie.

Otrzymałam piękne życzenia od Klubu Batory ze zdjęciem na którym jest efektowna palma, wykonana własnoręcznie przez dzieci z klubu, pod okiem prezes Anny Pik.

WIOSNA

Niby wiosna, a jeszcze zima. Wszyscy czekamy na tę zieleń, która  nadzieję w nas budzi, na te motyle, które przylatują z wiosną i pchają się do naszego brzucha 😉 i na kwitnące jabłonie przy których podobno “świat nie jest taki zły”, ani mdły, ale … “niech no tylko zakwitną jabłonie…”

Mnie też optymizmem wiosna nastraja i chce się malować i pisać i energia rozpiera…

MOJE TORTY

Nadszedł dzień, kiedy wykorzystam  przygotowane kilka dni temu dekoracje na torty.  Wykonanie ich  zajmie  mi  trochę czasu, ale mam  wprawę i technikę  opracowaną od dawna, bo torty robię od lat. Dekoracja jest, krążki tym razem bezowe,  więc kupiłam gotowe  i nie muszę piec biszkoptu, chociaż i to nie jest wielkim problemem. Biszkopt zawsze mi się udaje, a piekę go bez proszku i jakichkolwiek ulepszaczy, tylko jajka, mąka i cukier. Do biszkoptowych tortów potrzebny jest poncz, a bezowego się nie nasącza. I o taki proszono mnie na dzisiaj.

Śmietanę ubijam z dodatkiem serka Mascarpone, bo  utrzymuje delikatną  śmietanę w stanie jędrności. można użyć 30% albo 36%. Ważne, żeby była bardzo zimna. Na średni tort potrzeba około 1 litra.

Pierwszy tort będzie biały z  granatami. Lubię jak jest 😉 wystrzałowo !

Najprzyjemniejszy moment, to chwila dekoracji. Tym razem mam sporo różyczek, bo chciałam wykorzystać całe opakowanie marcepana. Tak dla wprawy i zabawy. Szlo błyskawicznie, co wyzwalało ochotę na tworzenie.

Niestety napis mdły, bo nie znalazłam  pisaka w ciemnym kolorze. Jeszcze szczegóły i… GOTOWE!

fot. Anna Kulesz

Jeden tort może już odpoczywać w lodówce, a teraz  kolej  na drugi.

Drugi ma być “męski”, więc zdecydowałam się na ostrzejszy czekoladowy z odrobiną spirytusu. Żeby smak tortu był bardziej wyrazisty, na środkowy krążek pod krem dałam konfiturę z czarnej porzeczki, którą zrobiłam w lecie, bo lubię przechowywać lato w słoikach. Jednak tort to nawet wolę  bez konfitury, ale miłośnicy moich słodkości uważają, że taki owocowy akcent  podnosi walory smakowe. A czarna porzeczka w szczgólności. Wychodzę naprzeciw ich gustom i nie upieram się. Dla mnie i tak nic nie zostaje 🙂

Następne czynności jak poprzednio, tylko dekoracja inna.

fot. Anna Kulesz

A wieczorem czerpałam radość z  zachwytu jedzących. Kolejka ustawiła się zanim torty wjechały na stół. Najmłodsi w pierwszej kolejności. Ale była FRAJDA !!!

 

SNY MALOWANE czyli mój sposób na (do)życie