SMUTEK Z RANA

Wzruszenie z samego rana. Bardzo smutny wiersz Jurka Hyski. Bardzo poruszający. Rozmyślania Autora nad przemijaniem, nad życiem, ale wiersz   jest dla nas wszystkich, bo życie każdego z nas, to nie tylko kwiaty i śmiech, to również smutki i niepowodzenia. Ale bez względu na to, wszyscy jednakowo chcemy kochać i być kochani do samego końca…

img_0109

Liść
Wziąłem dziś liść do ręki, drżąc nad jego losem
Ledwo zalśnił zielenią, już jak mgła przemija
I ja też przemijam za natury głosem
Czas na mojej twarzy swe piętno odbija

Jestem tym złotym liściem, co wyrósł na wiosnę
Świat soczystą zielenią ozdobił za młodu
Dziś przekwitam, już w wielki konar nie urosnę
Już nie będę ozdobą pięknego ogrodu

Przeminęło już lato, czuję chłód jesieni
Szukam myśli gorących, nie wiadomo po co
Przeminęło, co było, nic tego nie zmieni
Nic nie wróci zieleni, gdy świat liście złocą

Jeszcze w sercu podgrzewam niewinną nadzieję
Że mnie słońce ogrzeje i wiosną zakwitnę
Serce wciąż mam gorące, choć zimny wiatr wieje
Studzi zimnym westchnieniem marzenia ambitne

Miłość, z której już jesień zdarła wszystkie wdzięki
W sercu pozostawiła wyblakłe wspomnienie
W zimnym wietrze powraca w refrenie piosenki
Żeby sercu przypomnieć aksamitne drżenie

Przeszumiałem już lato, jak ten liść na wietrze
Przekwitłem i dojrzałem, więc czas zbierać plony
I zanim wiatr jesienny moje ślady zatrze
Chcę odnaleźć w mej duszy promień zagubiony

Nie chcę serca zanurzać w jesiennej cichości
Nie chcę zalać goryczą zagubionej duszy
Chcę do końca być piewcą wiary i miłości
Chcę w promieniach nadziei ludzkie serca kruszyć  (Jerzy Hyska)

ZIEMIA LUBUSKA – wycieczki cd

Nie chciałam łączyć wrażeń organoleptycznych z duchowymi, dlatego podzieliłam relację z wycieczki na dwie części. To co zobaczyłam w Klępsku, małej wsi w gminie Sulechów, jest doznaniem z niczym nieporównywalnym. Perła drewnianej architektury, sztuka najwyższej krajowej klasy, skarb. Z zewnątrz nic nie wskazuje na to co zobaczy się w środku.

img_0276

img_0279

img_0280

img_0281

img_0284

img_0319

Tam każdy szczegół chce się zachłannie utrwalić na zdjęciu i zabrać  ze sobą, żeby sycić oczy wspominając to co się zobaczyło i zapamiętać to co opowiada i jak opowiada Pani Weronika. A Pani Weronika ma podobno 92 lata, czemu ja wiary nie daję. Humor, jasność umysłu i pamięć, pamięć… szokująca.

Zupełnie inny charakter ma

img_0203które mieści się w

img_0272

img_0205

img_0269

img_0217

img_0252

img_0254

img_0244

A wokół  przestrzeń, przestrzeń, którą uwielbiam i zieleń i czyste powietrze. Tam to dopiero można medytować i pisać wiersze i wkuwać łacinę czy filozoficzne snuć rozważania…
img_0214
img_0216

ZIEMIA LUBUSKA – WINOBRANIE

Wszystkie zdjęcia na blogu są własnością autorki

img_5703

Marzenia się spełniają i nie mam co do tego żadnych wątpliwości. Objechałam prawie całą Polskę, ale  Ziemia Lubuska pozostawała ciągle tylko w planach. Teraz pojawiła się okazja –  Zielona Góra, Paradyż i… winobranie. I tego sobie nie mogłam odmówić. Widziałam jak działają winiarnie we Francji, degustowałam tamte wina (rewelacja!), z przyjemnością słuchałam pełnych pasji opowieści właścicieli francuskich winnic. A jak jest u nas?

img_0079

img_0028

img_0031

img_0034

Wycieczka rozpoczynała się  od winnicy “Miłosz”, gdzie podano nam jako drobną przekąskę sery i bułeczki z ziołami własnego wypieku. Wina są naturalne bez dodatku barwników i niedosładzane, dlatego moje podniebienie, przyzwyczajone do słodkości, nie było zachwycone. Właściciel winnic opowiadał o procesie produkcji i raczył nas kolejnymi gatunkami swoich win.

img_0051

img_0054

img_0057

img_5732

Następny dzień też rozpoczął się od przeglądu piwnicznych zasobów

img_0140

A zakończył w skansenie w Ochli, gdzie poznaliśmy proces wytwarzania wina w przeszłości i używany do tego sprzęt przez polską ludność przesiedloną z kresów.

img_0447

img_0386

img_0388

img_0394

img_0396

Kolejny dzień wycieczki, to czas wolny z Bachusem w Zielonej Górze. Wrocław ma swoje małe krasnoludki w różnych miejscach miasta, a Zielona Góra – Bachusy.img_0488

img_0502

img_0508

Bachus, to oczywiście ten na drugim planie…  😉

img_0524

Ale mnie zachwyciło tam, nie wino, ale zielone piwo. Lubuskie zielone piwo niepasteryzowane. Nie robię reklamy, ale tak dobrego piwa bez żadnych skutków ubocznych, to jeszcze nie piłam 🙂 🙂

img_0542

img_0530

img_0530

SNY MALOWANE czyli mój sposób na (do)życie