PRZED WALENTYNKAMI

Wielokrotnie pisałam, że nie przepadam za takimi świętami, ale podobno każdy powód jest dobry, żeby się pobawić. Więc spoko. Bawmy się, bo dzisiaj taki czas, że radości jest mało. Obrazka na tę okoliczność nie mam, ale jest w zbiorach jeden, którego nie lubię. Chciałam w nim pokazać, że jak się coś daje, to powinno być z całego serca. Żeby to podkreślić namalowałam takie duże dłonie. Chyba jednak nieco przesadziłam, bo nie robią dobrego wrażenia. Może powinny być nieco mniejsze, a może naturalnej wielkości.

Czasami przemalowuję prace, ale tę zostawiłam i nawet wisi na ścianie, choć nigdzie jej nie pokazuję. Tutaj zaistniała, bo na Walentynki jest odpowiednia, a może po prostu przyzwyczaiłam się.

ANNA JANKO – PASJA WEDŁUG ŚW. HANKI

Jestem po lekturze kolejnej książki Anny Janko pt. “PASJA według św. HANKI”.  Fantastyczny styl. Czyta się jak wiersz. Ma rytm, ciekawe metafory i wiele  porównań, jak i odnośników , które świadczą o ogromnej wiedzy i zainteresowaniach pisarki. Są książki przez które się brnie, są takie które się połyka, albo te czytane “po łebkach”, a książek Anny Janko mam ciągle niedosyt. Rozkoszuję się każdym słowem, wyzwalają one we mnie głód czytania, bo refleksje bardzo ciekawe i nie ma nużących opisów. Jest rzeczowo, jasno, bez rozwlekania i pisania tego, co oczywiste.  Myśli tak ułożone, że wyobraźnia czytającego wspaniale współpracuje z przekazem autorki.

Super, kolejna książka. Została mi chyba jeszcze tylko jedna, której nie czytałam  i tomik wierszy. Może będzie jakieś spotkanie autorskie, to na pewno się wybiorę.

OLEJNE PASTELE

Olejne pastele są chyba dla mnie najtrudniejsza techniką. Dawno temu oddalam je dzieciom, ale teraz znowu nabrałam chęci żeby spróbować. I co? A no nic. Efekt fatalny. Próbowałam poprawiać, ale praca poprawiana, to praca przemęczona. Czego ręka nie potrafi, to można jeszcze spróbować zmienić coś w programie graficznym. Tę zabawę lubię ogromnie i efekt jest taki.

Anna Kulesz – skały – technika komputerowa

Do takiego obrazka, to i wiersz da się napisać. Może będzie do następnego tomiku… Mam już wystarczającą ilość, ale z wydaniem się nie spieszę. Muszą się uleżeć. Będą też obrazki. Więcej niż w tym pierwszym. Ot, taka kolejna zabawa.

SNY MALOWANE czyli mój sposób na (do)życie