W tym roku nad morze nie pojadę, jak i nie odbędę wielu innych podróży. Z nad morza mam przepiękne wspomnienia. Może następny wpis będzie o Kaszubach, ale dzisiaj miniaturka , która tam właśnie kiedyś powstała.
Bez wątpienia przyjdzie taki moment, że pójdę brzegiem w stronę słońca, bo taki kierunek zawsze wybieram.
Wszystko docenia się wtedy kiedy coś się traci. Zamknięci w domu, marzymy o wyjściu, o spokojnym oddechu bez strachu, bez masek, bez obaw, o powrocie do normalności, której w codziennym zawirowaniu nie dostrzegamy. Ale może już niedługo rozpostrzemy skrzydła. Czy izolacja czegoś nas nauczyła? Czy potrafimy docenić spokój? Czy będziemy potrafili normalnie ze sobą rozmawiać, słuchać i rozumieć innych? Aż tyle optymizmu w sobie nie mam 🙁
Nie mogę oprzeć się, żeby nie wkleić do dzisiejszego wpisu przecudnej piosenki Maryli Rodowicz “Ach świecie” pobranej z YT.
Niedziela, trochę pochmurna, trochę wietrzna, taka raczej nastrojowa, więc ocieplam ją piosenkami. Trochę śpiewam, trochę słucham, bo niczego tak dotkliwie nie odczuwam w czasie izolacji koronawirusowej, jak braku muzyki, koncertów i naszych śpiewanych prób. A czas ucieka i miało być zupełnie inaczej.
Ach świecie, mój świecie.
Co się z tobą, z nami stało?
Że wszystko na opak
Nie tak miało być
Nie tak miało być… z dnia na dzień wszystko poszło na opak. Tyle miałam planów, które konsekwentnie realizowałam i tyle marzeń, które się spełniały i dodawały energii. Dlatego
“Chcę uśmiechu, chcę wolności i spokoju chcę”
Ale zagrożenie zarażeniem ciągle trwa, mimo poluzowania obostrzeń. Jedni stosują się do wcześniejszych zaleceń, inni już całkiem tego nie przestrzegają. Ja na razie nie podejmę ryzyka, żeby korzystać z komunikacji miejskiej, a to jest konieczne do realizacji planów. Kiedy nastąpi powrót do normalności, tego nikt nie wie, dlatego pozostaje mi na pocieszenie słuchanie muzyki w domu z westchnieniem “Ach świecie”. To niesamowicie chwytliwa melodia, której autorem jest Robert Gawliński i bardzo prawdziwe słowa Witka Łukaszewskiego. A do tego ta rewelacyjna grafika, która mnie zachwyca.
Piosenki Maryli Rodowicz towarzyszyły mi od początku jej kariery. Mają w sobie dużo pozytywnej energii. Czarne płyty leżą w domu do dzisiaj, odtwarzane tysiące razy i tyleż samo wyśpiewywane przeze mnie razem z nagraniami.
Teraz otuchy dodaje “Piosenka dla przyjaciela”, której autorem słów i muzyki jest Andrzej Brzeski.
Ale jeszcze chwycimy to życie za grzywę Za uzdę, za szyję, za kark Bo gdy nic niemożliwe, to wszystko możliwe A gdzie była meta, tam start
Przecież zawsze jest tak, że coś się kończy , ale coś innego zaczyna…
SNY MALOWANE czyli mój sposób na (do)życie
Strona wykorzystuje pliki cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.Więcej informacji