W SIECI – OBRAZKI ANNA KULESZ

Niewielu z nas udaje się stanąć na uboczu tego, co się dzieje wokół. Tym niemniej znam takie osoby, ale to w efekcie jest oderwaniem od rzeczywistości. Czy bardziej chcemy czy mniej, to w obecnych czasach sytuacje zmuszają, żeby korzystać z telefonu, internetu, a wtedy przepadamy, bo jesteśmy narażeni na śledzenie, zmuszani do akceptowania wszystkiego co nam się podsuwa, wręcz atakowani nachalnymi reklamami. Ciągle pojawia się “akceptuj”, “zgadzam się” etc. Albo wyrażasz zgodę i dostajesz dostęp do tego czego szukasz, albo blokada i stoisz w miejscu. Czegokolwiek zaczynamy szukać, natychmiast mamy pełną ofertę tego artykułu na swojej poczcie i wszędzie gdzie się pojawimy. Chyba wszyscy akceptują podsuwane pisane drobnym drukiem teksty bez czytania i tylko Bóg jeden wie na co się godzimy, żeby dojść do tego co nam potrzebne. I tak dajemy się łapać w sieci. Żeby poczuć się bezpieczniejszym i mieć większą prywatność , to trzeba odciąć się od wszystkich mediów, a to powoduje poczucie wykluczenia, bo życie pędzi obok nich. Trudno cokolwiek załatwić, bo urzędy też skomputeryzowane. Nie ma wyjścia. Życie pędzi i trzeba się dać porwać w zastawiane sieci , albo zostać daleko na końcu. Bo kij zawsze ma dwa końce.

Anna Kulesz “w sieci” gwasz na kartonie

ANNA JANKO – MAŁA ZAGŁADA

Pogoda sprzyja czytaniu, więc wykorzystuję ten czas. Odkurzyłam kartę w bibliotece, czytam te ze swoich półek, bo może łatwiej będzie oddać mniej interesujące. Lubię książki trudne, ale na taką, czyli na Małą Zagładę, nie byłam przygotowana.

Mała Zagłada Anny Janko, to historia niewielkiej wsi Sochy na Zamojszczyźnie, która przestała istnieć w ciągu kilku chwil. Spalone domy, rozstrzelani mieszkańcy, ale wielu  traciło życie w nieludzkich cierpieniach i mękach, jakich sobie człowiek wyobrazić nie potrafi. Data 1 czerwca 1943 roku, którą zapamiętam na zawsze. Przeczytałam bardzo dużo książek na temat II wojny światowej, ale myślałam, że tej nie udźwignę. Ciężka jak ołów, rozrywała od wewnątrz, dusiła. Odkładałam i wracałam. Wojenna historia Zamojszczyzny jest mało znana, więc cenne jest to, że została utrwalona. Autorka podkreśla,  jak silny wpływ wywiera wojna na kolejne pokolenia. Trauma pozostaje. Wplata tez krótki obraz tego co dzieje się ze zwierzętami w ubojniach, jak pozyskuje się futro z lisów. Opisy makabryczne, a to przecież nie fantazja. Mało wiemy, co dzieje się w takich hodowlach.

Czy ludzie bestialstwo mają w genach? Czy wystarczy ich zmanipulować odpowiednio, żeby wzajemnie mordowali się na wojnach, a nawet zabijali swoich bliskich? Rozważa to Anna Janko w swojej książce.

Istotna jest też forma pisania, zwięzłość, obrazowe przekazywanie myśli. Momentami odnosiłam wrażenie, że czytam tragedię ujętą w wiersz.

albo

i kolejny

czy kolejny fragment

SNY MALOWANE czyli mój sposób na (do)życie