Archiwa tagu: Anna Kulesz

PBP OTWOCK – PROMOCJA “DOGONIĆ MYŚLI”

Z przyjemnością przyjęłam zaproszenie z Powiatowej Biblioteki Publicznej na spotkanie autorskie promujące mój pierwszy tomik. “Pierwszy tomik, to jak pierwsze dziecko” – powiedzieli moi wydawcy czyli Ewa i Kazimierz Żarscy.

Każde spotkanie z życzliwymi osobami to wyjątkowe przeżycie. Nie jest istotne czy to widownia na występach, czy miłośnicy pisania lub malowania, bo zawsze jest to wybuch dobrej energii, serdeczności, a nawet spokoju i ciepła.

I bardzo ważna jest muzyka. Nie wyobrażam sobie bez niej życia, ani spotkania, dlatego zaprosiłam na nie skrzypka. Takie brzmienia wydały mi się najbardziej odpowiednie do wierszy z tomiku.

Oleksi Zirka zagrał m. in. utwory Mozarta, Roberta Stevena, Schuberta i Vivaldiego, a między nimi przyjaciele Beata Kazikowska

i Bernard Belka (Ben)

interpretowali wybrane wiersze. Najmłodsza uczestniczka Ola Kulesz przeczytała “obrus dla babci”.

Przesympatyczne spotkanie, dzięki niezwykle operatywnej i serdecznej Pani Dyrektor Annie Bielickiej, jej pracownikom i moim cudownym Gościom pozostanie na długo w pamięci. Sygnały od tych, którzy z ważnych powodów nie mogli uczestniczyć i tych, którzy ze mną byli, świadczą o tym, że wydarzenie było ważne dla nas wszystkich.

Często słyszę pytanie co mi sprawia większą przyjemność; malowanie czy pisanie. Nie potrafię wybrać, bo zależy to od nastroju. Kiedy chcę się wyciszyć, uciec od otaczającej agresji, zawiści, wulgarności, to tworzę kapsułę ciszy w której zamykam się z farbami i rozkoszuję tworzeniem na płótnie czy kartonie. Snuję wtedy wewnętrzne opowiadania, zamykam się z myślami. A kiedy coś mocno przeżywam, przeciw czemuś buntuję się, to odkręcam zawór bezpieczeństwa i wyrzucam emocje w formie wierszy. Poezja powstaje zawsze w efekcie jakiegoś bodźca, jednego nawet słowa, które możne zainspirować i dać początek, a potem są poprawki i rozwinięcie.

Kiedyś zapytano mnie czy więcej czasu potrzeba na napisanie wiersza czy na obraz. Tutaj też nie mam odpowiedzi, bo wiersze piszę tylko wtedy jak mam konkretną myśl, czyli w danym momencie. Skutek jest taki, że nie powstaje ich dużo, więc nie robię tego też na zamówienie. Nie, czasu nie potrzeba wiele ani na napisanie, ani na namalowanie, ale na wykończenie i kosmetykę, owszem, tak, ale w obu przypadkach jest to ogromna przyjemność. Wszystko co w życiu tworzyłam zawsze było przyjemnością.

Pani Dyrektor biblioteki Anna Bielicka utrwalona na fotce przez Krysię Obara-Morawską

POETYCKIE LATO – OTWOCK`23

Padało ostro od rana i miałam obawy jak wypadnie frekwencja na spotkaniu w Otwockiej Bibliotece Powiatowej, które współorganizował  Andrzej Malesa , właściciel wydawnictwa Czas na Debiut. Niepotrzebne zmartwienie, bo sala wypełniła się po brzegi. Było jak zwykle serdecznie i ciekawie, więc nie zauważyliśmy, że mijają kolejne godziny.

Dotarty do nas osoby z odległych miast, a nawet poetka mieszkająca na stałe w Norwegii, która chwilowo była w kraju.

Czytaliśmy swoje wiersze i poznawaliśmy się wzajemnie. Oprawę muzyczną zapewnili nam Alicja i Paweł Boguccy wykonując własne nastrojowe kompozycje. Na zakończenie, jak zawsze tutaj w eleganckim stylu, podziękowanie od Pani Dyrektor Ani Bielickiej

i od  właściciela wydawnictwa Pana Andrzeja Malesy, który  obdarował wszystkich tomikiem swoich wierszy pt. Ogród  zmysłów. To przewodni temat twórczości tego poety. Delikatność, piękno, uczucia stanowią trzon niemal wszystkich wierszy.

Na koniec jeszcze chwila rozmowy przy kawie i dobrym serniku. Słodkościom trudno się oprzeć.

Spotkanie, jak każde, utrwaliłam z przyjemnością na zdjęciach, ale na wspólne muszę poczekać.

ŚWIATOWY DZIEŃ POEZJI

plakat MOKTiS

We trzy przygotowałyśmy program z okazji Światowego Dnia Poezji. Był nietypowy, bo miał formę warsztatów. Rozpracowywaliśmy wiersze autotematyczne, a prowadzeniem warsztatów zajęła się Joasia Kożan-Łazor. W drugiej części czytana była poezja uczestników spotkania przeplatana rewelacyjnymi improwizacjami fortepianowymi niezwykle utalentowanej Aleny Mackiewicz.

Broniewski w wierszu Robotnik z Radomia pisał tak

Nie wiem, co to poezja,
nie wiem, po co i na co,
wiem, że czasami ludzie
czytają wiersze i płaczą,

a potem sami piszą,
mozolnie i nieudolnie,
by od dławiącej ciszy
łkające serce uwolnić.

Tak, bo w poezji można dać upust rozpaczy, tęsknocie, rzadziej radości. Czasami bywa spowiedzią, rachunkiem sumienia. Skłania do refleksji, poznania myśli i emocji innych, łączy ludzi w różnym wieku, o różnym pochodzeniu, poglądach politycznych czy religijnych. Spina też często klamrą teatr, koncerty i wydarzenia z różnych okazji. Bywa też tak, że poeci stawiają swojej poezji pośmiertne pomniki nie przywiązując wagi do  życia.

W sieci znalazłam, że

cyt.

Można o niej mówić nieco żartobliwie i ironicznie jak Gombrowicz w „Ferdydurke”:
„Wielka poezja, będąc wielką i będąc poezją, nie może nie zachwycać nas, a więc zachwyca
”.

„Wariat, zakochany i poeta-wszyscy trzej z wyobraźni są utkani”
           W. Szekspir

  • “Poezja jest tym co się dzieje, gdy nic innego nie może” – Charles Bukowski

Nie sposób przejść obok niej obojętnie, ponieważ – jak twierdził Żeromski:
„Poezja to szczery głos duszy ludzkiej, wybuch pewnej formy namiętności”.

A dla mnie poezja jest jak muzyka, a muzyka jak poezja. Trudno bez nich żyć.