Taka miła przedświąteczna niespodzianka. Kolejny dyplom, tym razem za wiersz DŁOŃ uzyskany w TJW ogłoszonym przez Stowarzyszenie Autorów Polskich. Nie mogłam odebrać go osobiście, choć miałam zamiar wziąć udział w spotkaniu, wyjątkowo atrakcyjnym, bo przedświątecznym. Jednak nie wszystko można zrealizować, mimo ogromnych chęci. Na spotkaniach SAP bywam rzadko, ale korzystam z zaproszeń do wspólnego pisania i prezentowania swoich prac kiedy tylko jest to możliwe. Udział w takich poetyckich zlotach pozostawia zawsze miłe wspomnienia i nowe ciekawe znajomości, które trwają potem w różnych formach.
dłoń
Anna Kulesz
stała przygarbiona przed kościołem
drobna postać
owinięta chustą z motywem kraty
jak więzień nieudanego życia
wysunięta dłoń drżała z chłodu
tworząc zniekształconą reumatyzmem niszę
do której wpadła moneta
zacisnęła ją przytulając do serca
linia życia dotknęła linii miłości
zasrebrzył się płatek śniegu
roztopiony w kąciku oka
współczucie nie ma dźwięku
dławi w gardle
Zostałam zaproszona przez Towarzystwo Przyjaciół Józefowado DNiS Willi Frankówki na Andrzejkowy wieczór z poezją, muzyką i śpiewem.
Najważniejsi byli solenizanci, Andrzej Krzysztof Malesa i Andrzej Pawłowski, którzy zaprezentowali swoje wiersze na samym początku.
a ja obdarowałam ich okolicznościową laurką.
Kolejne osoby to Anna Mikos, Anna Kulesz, Monika Szymczakowska, Sława Kornacka.
Recytacja części utworów Elżbieta Budrewicz, a oprawa muzyczno -wokalna Magdalena Piłka. Własne kompozycje i piękny sopran.
Wieczór podsumował swoją poezją prowadzący spotkanie Bernard Jan Belka „Ben” i opiekun wydarzenia, prezes Towarzystwa Przyjaciół JózefowaRobert Lewandowski.
Z przyjemnością przyjęłam zaproszenie z Powiatowej Biblioteki Publicznej na spotkanie autorskie promujące mój pierwszy tomik. “Pierwszy tomik, to jak pierwsze dziecko” – powiedzieli moi wydawcy czyli Ewa i Kazimierz Żarscy.
Każde spotkanie z życzliwymi osobami to wyjątkowe przeżycie. Nie jest istotne czy to widownia na występach, czy miłośnicy pisania lub malowania, bo zawsze jest to wybuch dobrej energii, serdeczności, a nawet spokoju i ciepła.
I bardzo ważna jest muzyka. Nie wyobrażam sobie bez niej życia, ani spotkania, dlatego zaprosiłam na nie skrzypka. Takie brzmienia wydały mi się najbardziej odpowiednie do wierszy z tomiku.
Oleksi Zirka zagrał m. in. utwory Mozarta, Roberta Stevena, Schuberta i Vivaldiego, a między nimi przyjaciele Beata Kazikowska
i Bernard Belka (Ben)
interpretowali wybrane wiersze. Najmłodsza uczestniczka Ola Kulesz przeczytała “obrus dla babci”.
Przesympatyczne spotkanie, dzięki niezwykle operatywnej i serdecznej Pani Dyrektor Annie Bielickiej, jej pracownikom i moim cudownym Gościom pozostanie na długo w pamięci. Sygnały od tych, którzy z ważnych powodów nie mogli uczestniczyć i tych, którzy ze mną byli, świadczą o tym, że wydarzenie było ważne dla nas wszystkich.
Często słyszę pytanie co mi sprawia większą przyjemność; malowanie czy pisanie. Nie potrafię wybrać, bo zależy to od nastroju. Kiedy chcę się wyciszyć, uciec od otaczającej agresji, zawiści, wulgarności, to tworzę kapsułę ciszy w której zamykam się z farbami i rozkoszuję tworzeniem na płótnie czy kartonie. Snuję wtedy wewnętrzne opowiadania, zamykam się z myślami. A kiedy coś mocno przeżywam, przeciw czemuś buntuję się, to odkręcam zawór bezpieczeństwa i wyrzucam emocje w formie wierszy. Poezja powstaje zawsze w efekcie jakiegoś bodźca, jednego nawet słowa, które możne zainspirować i dać początek, a potem są poprawki i rozwinięcie.
Kiedyś zapytano mnie czy więcej czasu potrzeba na napisanie wiersza czy na obraz. Tutaj też nie mam odpowiedzi, bo wiersze piszę tylko wtedy jak mam konkretną myśl, czyli w danym momencie. Skutek jest taki, że nie powstaje ich dużo, więc nie robię tego też na zamówienie. Nie, czasu nie potrzeba wiele ani na napisanie, ani na namalowanie, ale na wykończenie i kosmetykę, owszem, tak, ale w obu przypadkach jest to ogromna przyjemność. Wszystko co w życiu tworzyłam zawsze było przyjemnością.
Pani Dyrektor biblioteki Anna Bielicka utrwalona na fotce przez Krysię Obara-Morawską
SNY MALOWANE czyli mój sposób na (do)życie
Strona wykorzystuje pliki cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.Więcej informacji