Nie było czasu na pisanie na blogu, ale teraz chyba mogę już zwolnić, bo jak zawsze przed wakacjami kończą się przeglądy, koncerty, konkursy .
Przed chwilą wróciłam z II Międzynarodowego Festiwalu Poloneza, który odbył się w Bielańskim Domu Kultury. Organizator to Fundacja Przyjaźni Ludzi i Zwierząt CZE-NE-KA, którego prezesem jest Maria Czerwińska, Kawaler Orderu Uśmiechu . Również Kawalerem Orderu Uśmiechu ( obecnie posiada je tylko 953 osoby na świecie ) jest członkini jury dziennikarka, prezenterka telewizyjna i konferansjerka Zofia Czernicka. Opowiedziała sytuację, kiedy zapytano ją czy nie powinno mówić się Kawalerka Orderu Uśmiechu. Odpowiedziała, że -kawalerki- są do wynajęcia. Pamiętam, że była minister sportu Anna Mucha życzyła sobie określenia “ministra”. Wzbudziło to u niektórych duże rozbawienie i forma chyba się nie przyjęła.
zdj. z FB Ale Babki Plus na scenie Międzynarodowego Konkursu Poloneza -2016
Festiwal trwał dwa dni, my śpiewaliśmy dzisiaj. Było wielu bardzo dobrych wykonawców. Wspaniale zagrał Poloneza Chopina meksykański pianista Daniel Torrez Diaz, ale również ogromne wrażenie zrobił na wszystkich chór z Białorusi, który zaśpiewał a cappella Poloneza Warszawskiego. Łzy w oczach stawały ze wzruszenia. To właśnie dwa białoruskie zespoły otrzymały zasłużenie pierwsze miejsca. My, czyli Ale Babki Plus (zdjęcie powyżej), wyśpiewaliśmy, przy dużej międzynarodowej konkurencji – III miejsce – polonezem kompozycji T. Sygietyńskiego pt. “O, dzięki ci, przeszłości”, śpiewanym z podziałem na głosy.
Powinnam właściwie wymienić wszystkich uczestników, bo było czego posłuchać i na co popatrzeć, ale o tym można poczytać na FB pod hasłem II Międzynarodowy Festiwal Poloneza. Prezentacje i oczekiwanie na wyniki zajęło nam prawie cały dzień, toteż korzystaliśmy z poczęstunku jaki przygotowali gospodarze festiwalu. Ja przede wszystkim ze słodkości i moja wiosenna dieta w łeb wzięła.
Nijak się było oprzeć rozkosznie uwodzącym smakiem mini czekoladkom z bitą śmietaną ,robionym na miejscu. Niemniej zachęcające były truskawki, które maczało się w przepysznej gorącej czekoladzie spływającej kaskadowo po specjalnym do tego przyrządzie zwanym czekoladową fontanną, a zapach drażnił nozdrza zniewalająco . Do tego desery, kawa, ciasto i walka z nadwagą poszła na marne. A tak się staram ; zamieniam w swoim menu węglowodany na warzywa, talerz duży na malutki, że wszystko z niego spada, robię około 10 tysięcy kroków dziennie, katuję się zwykłą wodą, której nie znoszę i co? No właśnie… przychodzi taki festiwal i niweczy moje starania. Teraz przez tydzień będę omijała wagę z daleka, no i w dalszym ciągu, niestety, będę wyglądała jak klucha.
Ale wracając do festiwalu, atmosfera była cudowna, wręcz gorąca. Artyści integrowali się po występach w wielkim holu . Było wspólne śpiewanie, tańce i granie na przeróżnych instrumentach, znajomości, zaproszenia, wymiana adresów. Niestety nie miałam tym razem aparatu fotograficznego, a zdjęcia z telefonu nie są dobrej jakości, żeby je wklejać , więc chyba tylko mogę wstawić obrazek pokazujący do czego prowadzi nadmierne spożywanie słodyczy, o czym wspomniałam przed chwilą. Oczywiście do powstawania serotoniny nazywanej hormonem szczęścia. I jak można sobie ich odmówić…