ŻYCIE SKROJONE NA MIARĘ

Życie skrojone na miarę – autor Janusz “krawiec”Wiśniewski

Kiedy pożyczono mi tę książkę, ucieszyłam się “o, Janusz Wiśniewski”, ale zaraz nastąpiło sprostowanie – “nie, ten to krawiec”. “Krawiec?” – zdziwiłam się już mniej entuzjastycznie. I, nie kryję, z mniejszymi emocjami zabrałam się za czytanie. Błąd. Nie można się nastawiać, bo książka okazała się bardzo interesująca, napisana z lekkością i humorem. Różnorodność sytuacji, bogactwo zdarzeń powoduje, że trudno się od niej oderwać. Akcja przeplatana wspomnieniami z czasów PRL, ciekawe spojrzenie autora na różne sytuacje i specyficzna ich analiza powoduje , że chce się ją czytać. Autor zaczerpnął sporo ze swojego życia, ale wzbogacił też opowieść w wymyślone przypadki, które dodają książce nieco pikanterii, ale wiodącym tematem jest pokazanie mozolnego i trudnego dojścia do wielkiego sukcesu.

IMG_0009A DRUGI

WALKI WSCHODU W WESOŁEJ

To już 60-te spotkanie w ArtSalonie, obecnie – Wesołym Salonie, państwa Kozerskich. Tradycyjnie jedna niedziela w miesiącu upływa w miłym gronie osób, które widuje się tylko tutaj. Stałym bywalcem jest kronikarz  Salonu – Boguś Wtorkiewicz – który zajmuje zawsze to samo miejsce przy stole obok lampy i pochylony nad zeszytem notuje wrażenia i tworzy  na poczekaniu cudne anegdoty. Umówiliśmy się na następny raz, na przejrzenie tego ciekawego dokumentu w którym mam też swoje miejsce. Zaistniałam w Kronice Salonu z okazji promocji Słowianki, którą współtworzyłam z autorem Bartłomiejem Wagnerem. Natomiast w innym terminie  odbyła się wystawa moich obrazów i opowiadałam o swojej twórczości. Poszło dobrze, ale trema mało mnie nie zjadła, bo gości było nadspodziewanie  dużo, a ja nie przywykłam do takich wystąpień publicznych. Ogromnym wsparciem byli moi przyjaciele, którzy przybyli ze mną  i podtrzymywali na duchu, a i słuchający  okazali dużo serdeczności i zainteresowania.

Ale dzisiejsze spotkanie miało zupełnie inny charakter. Była to opowieść o walkach wschodu z pokazem chwytów i ćwiczeń , o tradycjach samurajów i o broni którą się posługiwali. Profesjonalnym komentarzem temat oprawił Wiesław Winkler 3 dan kendo, rzeźbiarz,członek klubu Miłośników Barwy i Broni, sekcja miecza japońskiego, jeden ze współzałożycieli Warszawskiego Stowarzyszenia Kendo.Kolekcjoner i znawca mieczy japońskich, wyjątkowy gawędziarz.

IMG_0019

IMG_0021fot. A. Kulesz

Natomiast pokaz walki na miecze japońskie zaprezentowali: Leszek Lipecki 5 dan kendo, vice-prezes Warszawskiego Stowarzyszenia Kendo, trener koordynator, wielokrotny uczestnik Mistrzostw Świata i Europy. Drużynowy Mistrz Polski, oraz  Adam Ziółkowski 4 dan kendo, skarbnik Warszawskiego Stowarzyszenia Kendo,trener prowadzący, wielokrotny uczestnik Mistrzostw Świata i Europy. Drużynowy Mistrz Polski.

IMG_0030

IMG_0045

IMG_0049fot. A. Kulesz

 A na koniec spotkania jak zwykle pytania, dyskusje, kawa i na co kto ma ochotę.

IMG_0069

IMG_0062 drugie

I oczywiście zaproszenie od gospodyni Wesołego Salonu na następne spotkania.

IMG_0014fot. A. Kulesz

Wszystko zostało jak zwykle skrzętnie zanotowane w Kronice Salonu przez naszego kronikarza Bogusia Wtorkiewicza.

IMG_0013

 

BEZ RETUSZU – więzień czerwonego terroru

Trochę chłodno i trochę pada, a czasami nawet bardzo i niespodziewanie, dlatego na rower się nie wybieram i na chodzenie też nie, chociaż staram się utrzymywać kondycję robiąc magiczne 10 tysięcy kroków dziennie, albo kilkanaście kilometrów rowerem. Ale taka pogoda najlepsza jest tylko na czytanie książek.

IMG_0010.

Kolejna lektura z mojej biblioteczki – którą skończyłam – to BEZ RETUSZU Władysława Cehaka. Są to wspomnienia pilota, uczestnika kampanii wrześniowej, który opisuje tragizm , okrucieństwo wojny i zesłania, działania NKWD, kulisy działania i stosunki polityczne Polska – Rosja – Niemcy.

W roku 1940 autor trafił do łagru w Kraju Krasnojarskim. Przerażający i trudny do uwierzenia jest opis sowieckiej rzeczywistości. Niewyobrażalny głód , który jest przyczyną nieludzkich zachowań, okrucieństwo strażników łagru, śmierć – wszystko opisane szczegółowo tak jak zapamiętał to autor – świadek zdarzeń. Książki nie da się opowiedzieć, ani streścić, powinno się ją przeczytać, bo wielu z nas zupełnie nie wie, co działo się tuż za naszą granicą. Przez wiele lat nie wolno nam było wiedzieć. Ja też poznaję tę historię od niedawna. Wszystko co przekazywano mi w rodzinie, było mówione w tajemnicy, bo groziły za to kary.

SNY MALOWANE czyli mój sposób na (do)życie