FLIRT Z POEZJĄ – SAP

Na FB pojawiła się piękna inicjatywa SAP-u  na którą zareagowałam.

fot. z FB z profilu Wandy Dusi Stańczak

Swoje utwory zaprezentowało 21 uczestników i błyskawicznie otrzymaliśmy dyplomy.Tym razem mój niestety  wypisany na pseudonim artystyczny Zosia Kozłowska, którego czasami używałam, a który teraz często wywołuje nieporozumienia. Nie przewidziałam, że kiedykolwiek będę za coś nagradzana i że będzie on powodem zamieszania .

W promieniach słońca Anna Kulesz (Zosia Kozłowska)
 
rozkołysane wiatrem ptaki
połykają resztki marzeń sennych
zanurzonych w trawie
powleczonej mgły jedwabiem
 
słońce obsypuje złocistym pyłem
splątane loki drzew
i dotyka ciepłem
uśpione jeszcze ramiona ogrodu
 
labirynt gałęzi przenika błękit
tworząc z zielenią witraże
pełne ezoterycznych form
w których światło wiruje
i odsłania dekolty
nabrzmiałe dojrzałością owoców
 
brzęczą miodowe roje
wyszukując niecierpliwie nektaru
jak usta spragnione pocałunków
zaplątanych w promienie słońca
i liści budzącego się ogrodu

WYRÓŻNIENIE – konkurs poetycki

Wczoraj otrzymałam mailem informację  o wynikach w konkursie poetyckim, którego organizatorem jest Biblioteka Publiczna w Dzielnicy Białołęka m.st. Warszawy. Przyznane wyróżnienie bardzo mnie ucieszyło.

ANIOŁY I DEMONY Anna Kulesz maj 2020

trudno znaleźć dziś sacrum
w kotle ostrej krytyki
skrzydła aniołów opadły
demonów słychać krzyki
 
trwa walka polityczna
aż wirus się usuwa
w szale pędu do władzy
diabeł miesza w rozumach
 
jedni drugim pod kocioł
dodają z żarem węgle
by pieczeń cudzą spalić
swoją upiec najlepiej
 
ślepa walka o władzę
rozdrażnienie wyzwala
czyja szala przeważy
dobra czy też zła dla nas
 
jad sączy się spod masek
złość marszczy brwi i czoła
wszędzie tylko demony
a tak brak nam anioła
*
Dyplom, który z nagrodą książkową odbiorę osobiście jak zaczniemy wychodzić z domu, już dzisiaj sprawił mi ogromną przyjemność, choć na razie tylko na zdjęciu.

ANIOŁY W ŚWIDERMAJERACH

Z połączenia dwóch moich ulubionych tematów  ciągle otwarty jest cykl pt.  Anioły w świdermajerach do którego chętnie co jakiś czas wracam. Albo w malowaniu,

albo w pisaniu.

Świdermajery wiosną Anna Kulesz kwiecień 2015

Młode pędy liści
nabrzmiałe rosą
jak węże lśniące
w drewnianej mozaice
budzą z zimowego snu
otwockie świdermajery
 
Powraca wspomnienie
dawnej ich świetności
kiedy patrzyły na świat
przez koronkowe firany
a rzeźbione werandy
zapraszały do wejścia
 
Stoją teraz samotnie
odziane w odrapane
z farby zapomnienie
pochylone ku ziemi
kryją się przed chwilą
gdy strawi je kolejny pożar

SNY MALOWANE czyli mój sposób na (do)życie