Archiwa tagu: Anna Kulesz wiersze

W PŁATKACH ŚNIEGU

Z ogromną przyjemnością przyjęłam zaproszenie na swój wieczorek poetycki do powiatowej biblioteki. Będzie sporo atrakcji i rozrywki, ale nie mogę zaprosić wszystkich, których bym chciała. Obowiązuje ścisły limit.

fot. Anna Kulesz

Przygotowałam swoje wiersze przekrojowo. To najlepsze rozwiązanie, bo moja twórczość jest bardzo różnorodna. Od rymowanek okazjonalnych, zwykle o zabarwieniu żartobliwym do refleksyjnych, czasami wręcz smutnych, a między nimi zwrotki dla dzieci, wiersze romantyczne i opisujące przyrodę, czy cokolwiek innego co poruszy moją wyobraźnię. Często korzystam ze swoich marzeń sennych, a ostatnio wybiegam w przestrzeń gwiezdną, która fascynuje mnie coraz bardziej. Piszę wiersze rymowane i wiersze białe w zależności od nastroju.

Spotkanie uatrakcyjni muzyką Andrzej Maciejczak z którym współpracuję od kilku lat w naszym zespole poetycko -muzycznym i z muzyką którą skomponował będą zaśpiewane dwa moje teksty. Kto to zrobi, to na razie niespodzianka.

Klimat zimy stworzą rozwieszone moje powiększone zdjęcia. Z tym miałam ogromny problem, bo śniegu w tym roku jak na lekarstwo, ale upolowałam pewnego dnia o świcie. To trwało kilkanaście minut, ale Natura dała mi szansę.

fot. Anna Kulesz

Zatrzymałam w kadrze płatki śniegu, a wcześniej wyrwałam przyrodzie biel, która jakimś cudem nie roztopiła się w słońcu.

fot. Anna Kulesz

SNY

Sny, to ważna część mojego życia. Bywają zapowiedzią czegoś, ostrzeżeniem, albo wyrzucam je z pamięci tuż po przebudzeniu, bo są zlepkiem zapisanych przez podświadomość, doznawanych w ciągu dnia, emocji. Takie są moje wnioski po wieloletniej analizie. Tak, wieloletniej, bo zainteresowały mnie dawno temu dość sensowną treścią i barwami. Śnię zawsze kolorowo i bawi mnie, zaskakująca w nich zmiana sytuacji, niebanalne ubrania i przestrzeń która jest połączeniem realizmu z elementami fantazji. Byłam bardzo ciekawa co myślał na temat snów Sigmund Freud i nie tylko nabyłam jego książkę, ale zaglądam do niej dość często. Natomiast senniki okazały się prawie bezużyteczne, bo są zbyt ogólnikowe. Interpretację każdy musi sam wypracować.

Dla mnie bardzo często sny są inspiracją do tworzenia. Tak powstał wiersz i do niego obrazek, który stworzyłam komputerowo przetwarzając dwa namalowane wcześniej.

Z cyklu  SNY

Anna Kulesz wrzesień 2015

sen pierwszy

w atramentowej głębi

zatrzaskuję powieki jak bursztynowe wieko skrzyni

pełnej skarbów minionego dnia

Morfeusz zaprasza do wędrówki w podświadomość

przywołując postacie z przeszłości

obrazy przenikają się i nakładają

w mlecznej nieostrości

jak na obrazach  Chagalla

tworząc nierealne kształty

ekspresyjną zielenią i czerwienią podsycane

słychać urywane rozmowy, śmiech i szepty

twarze przybliżają się  i oddalają,

 by po chwili zniknąć  w zawirowanej przestrzeni

która szarpie mnie i huczy w uszach

jak dzwony złotogłowej cerkwi

otwieram oczy… świta.

SALONIK POEZJI

Salonik Poezji u Ani Mikos, w którym bywam w miarę możliwości, wypełnił się ciepłem twórczym. Tym razem przybyli Joanna Kożan – Łazor, Iwona Świerkula, , Jerzy Kawiak i Andrzej Szałas.

Przygotowaliśmy na to spotkanie swoje strofy, ale na początku była prezentacja jubileuszowej książki poetyckiej profesora Piotra Muldnera Nieckowskiego pod intrygującym  tytułem ”Żywica”, z której Ania przeczytała kilka utworów.

Iwona Świerkula zaprezentowała nową książkę pt. ”Gołoborza”. Opowiedziała jak doszło do jej wydania i przeczytała kilka wybranych wierszy, zwracając uwagę na ciekawe grafiki Pawła Nurzyńskiego. Piękna opowieść o kamieniach. Temat okazał się bardzo bogaty.

Ja przyniosłam  trzy antologie wydane przez SAP, w których opublikowane są  moje wiersze i opowiadania. Przeczytałam fragmenty szczególnie mi bliskie, ale również podzieliłam się  z obecnymi, nagrodzonym wierszem w turnieju SAP

Niepewność Anna Kulesz 2019

mijamy się bez słów

w krętych korytarzach dnia

z twarzami jak nieruchome maski

w weneckim karnawale

niepewni wzajemnych reakcji

zatrzaskujemy po drodze szuflady

pełne tłumionych pretensji

kocham

rzucane w momentach

przerywanej emocjami ciszy

zaskakuje i zgrzyta w zawiasach drzwi

które nie dają się domknąć

między wtedy a teraz

w progu piętrzą się wspomnienia

przygniecione rozdrażnieniem

i zniekształcone niepamięcią

podnoszę z podłogi

kawałki delikatnej porcelany

kawa zawisła na ścianie

w szyderczym uśmiechu

jak przyczajony nietoperz

niepewność nie pozwala skleić

poszarpanych uczuć