Archiwa tagu: Anna Kulesz wiersze

KORZENIE

Korzenie, to piękny temat dla artystów. Skomplikowane tajemnicze uruchamiają wyobraźnię. Kiedyś zainspirowały mnie do napisania wiersza, a dzisiaj na FB odkryłam pasujące do niego foto. Tak, to zdjęcie Wojtka Drzyżdżyka, więc zgodnie z wcześniejszym pozwoleniem autora tworzę trzeci już komplet. Ciekawe czy będą jeszcze jakieś zbieżności w postrzeganiu przez nas świata.

fot. W. Drzyżdżyk

najważniejsze
Anna Kulesz marzec 2022

trudno iść drogą
na której
ostre krawędzie przeszkód
ranią stopy
a splątane korzenie
spowalniają kroki

nachylam się
odcinam te
które przeszkadzają najbardziej
i choć pojawiają się kolejne
z uporem idę dalej

zwracam twarz ku słońcu
które łagodzi
wyzwala uśmiech
i pobudza wiarę we własne siły

choć droga trudna
i potknięcia bolesne
ciągle podnoszę się
by nie stracić z oczu
celu podróży

W PŁATKACH ŚNIEGU

Z ogromną przyjemnością przyjęłam zaproszenie na swój wieczorek poetycki do powiatowej biblioteki. Będzie sporo atrakcji i rozrywki, ale nie mogę zaprosić wszystkich, których bym chciała. Obowiązuje ścisły limit.

fot. Anna Kulesz

Przygotowałam swoje wiersze przekrojowo. To najlepsze rozwiązanie, bo moja twórczość jest bardzo różnorodna. Od rymowanek okazjonalnych, zwykle o zabarwieniu żartobliwym do refleksyjnych, czasami wręcz smutnych, a między nimi zwrotki dla dzieci, wiersze romantyczne i opisujące przyrodę, czy cokolwiek innego co poruszy moją wyobraźnię. Często korzystam ze swoich marzeń sennych, a ostatnio wybiegam w przestrzeń gwiezdną, która fascynuje mnie coraz bardziej. Piszę wiersze rymowane i wiersze białe w zależności od nastroju.

Spotkanie uatrakcyjni muzyką Andrzej Maciejczak z którym współpracuję od kilku lat w naszym zespole poetycko -muzycznym i z muzyką którą skomponował będą zaśpiewane dwa moje teksty. Kto to zrobi, to na razie niespodzianka.

Klimat zimy stworzą rozwieszone moje powiększone zdjęcia. Z tym miałam ogromny problem, bo śniegu w tym roku jak na lekarstwo, ale upolowałam pewnego dnia o świcie. To trwało kilkanaście minut, ale Natura dała mi szansę.

fot. Anna Kulesz

Zatrzymałam w kadrze płatki śniegu, a wcześniej wyrwałam przyrodzie biel, która jakimś cudem nie roztopiła się w słońcu.

fot. Anna Kulesz

SNY

Sny, to ważna część mojego życia. Bywają zapowiedzią czegoś, ostrzeżeniem, albo wyrzucam je z pamięci tuż po przebudzeniu, bo są zlepkiem zapisanych przez podświadomość, doznawanych w ciągu dnia, emocji. Takie są moje wnioski po wieloletniej analizie. Tak, wieloletniej, bo zainteresowały mnie dawno temu dość sensowną treścią i barwami. Śnię zawsze kolorowo i bawi mnie, zaskakująca w nich zmiana sytuacji, niebanalne ubrania i przestrzeń która jest połączeniem realizmu z elementami fantazji. Byłam bardzo ciekawa co myślał na temat snów Sigmund Freud i nie tylko nabyłam jego książkę, ale zaglądam do niej dość często. Natomiast senniki okazały się prawie bezużyteczne, bo są zbyt ogólnikowe. Interpretację każdy musi sam wypracować.

Dla mnie bardzo często sny są inspiracją do tworzenia. Tak powstał wiersz i do niego obrazek, który stworzyłam komputerowo przetwarzając dwa namalowane wcześniej.

Z cyklu  SNY

Anna Kulesz wrzesień 2015

sen pierwszy

w atramentowej głębi

zatrzaskuję powieki jak bursztynowe wieko skrzyni

pełnej skarbów minionego dnia

Morfeusz zaprasza do wędrówki w podświadomość

przywołując postacie z przeszłości

obrazy przenikają się i nakładają

w mlecznej nieostrości

jak na obrazach  Chagalla

tworząc nierealne kształty

ekspresyjną zielenią i czerwienią podsycane

słychać urywane rozmowy, śmiech i szepty

twarze przybliżają się  i oddalają,

 by po chwili zniknąć  w zawirowanej przestrzeni

która szarpie mnie i huczy w uszach

jak dzwony złotogłowej cerkwi

otwieram oczy… świta.