Anna Kulesz – akwarele na kartonie
Już chyba wszyscy wiedzą co to “świdermajery”, a jeśli nie to informacji w sieci jest zatrzęsienie. Ja zetknęłam się z tą nazwą, kiedy byłam jeszcze małą dziewczynką. Moja ciocia nabyła taki domek i zapraszała mnie do siebie każdego lata. Były to tak cudowne chwile w moim życiu, że wspominam je z ogromnym sentymentem do dzisiaj , a wspomnienia są inspiracją malarską i poetycką.
Weranda pełna wspomnień Anna Kulesz marzec 2015
Ażurowa weranda
zastygła w winorośli
jak zamek opuszczony
w słowiańskich legendach
do niej przyklejone
drewniane schodki
na których bose stopy
małej dziewczynki
odmierzały upływający czas
Tu dokonywały się
narodziny lalek
utkanych z dziecięcych fantazji
i kwiatowych płatków
tu rzeczywistość
zmieniała się w teatr
Dzisiaj pozostała tylko
koślawa ławka
i złamana deska w progu
ale miejsce jeszcze
ciągle pachnie
pomarańczowymi nasturcjami
choć świdermajery odchodzą
jak starzy ludzie
jak zapomniane bajki…