Mimo burzliwych wydarzeń wokół, mimo niepokoju i nieporozumień, życie toczy się utartymi ścieżkami, przyzwyczajeniami. Pracujemy, świętujemy, choć w niekomfortowych nastrojach, choć trwa w nas niepewność jutra. Nadeszła też pora na jeden z najpiękniejszych dni, Dzień Babci. Nie ma co komentować, wystarczy spojrzeć na kartkę w kalendarzu i usłyszeć wierszyk ” Babciu, babciu co ci dam, kiedy serce jedno mam, a w tym sercu róży kwiat, babciu babciu, żyj sto lat”
Taka miła przedświąteczna niespodzianka. Kolejny dyplom, tym razem za wiersz DŁOŃ uzyskany w TJW ogłoszonym przez Stowarzyszenie Autorów Polskich. Nie mogłam odebrać go osobiście, choć miałam zamiar wziąć udział w spotkaniu, wyjątkowo atrakcyjnym, bo przedświątecznym. Jednak nie wszystko można zrealizować, mimo ogromnych chęci. Na spotkaniach SAP bywam rzadko, ale korzystam z zaproszeń do wspólnego pisania i prezentowania swoich prac kiedy tylko jest to możliwe. Udział w takich poetyckich zlotach pozostawia zawsze miłe wspomnienia i nowe ciekawe znajomości, które trwają potem w różnych formach.
dłoń
Anna Kulesz
stała przygarbiona przed kościołem
drobna postać
owinięta chustą z motywem kraty
jak więzień nieudanego życia
wysunięta dłoń drżała z chłodu
tworząc zniekształconą reumatyzmem niszę
do której wpadła moneta
zacisnęła ją przytulając do serca
linia życia dotknęła linii miłości
zasrebrzył się płatek śniegu
roztopiony w kąciku oka
współczucie nie ma dźwięku
dławi w gardle